W miejscowości Wilczkowice Dolne w powiecie kozienickim stanął w ogniu domek letniskowy. Po ugaszeniu pożaru, znaleziono 3 ciała - kobiety i dwóch chłopców w wieku trzech i pięciu lat. Narazie nie znane są przyczyny pożaru. Wszelkie okoliczności badają policjanci i prokurator.
Strażacy otrzymali zgłoszenie w nocy z wtorku na środę o godzinie 3:30. Na miejsce wysłano pięć zastępów straży pożarnej. Niestety nie udało się w porę ugasić ognia. W płomieniach zginęły trzy osoby. Ratownicy dowiedzieli się, że domek nie był używany całorocznie.
– Zgłoszenie otrzymaliśmy o godzinie 3:34. Gdy strażacy przyjechali na miejsce, pożar był już w rozwiniętej fazie. Przed domkiem znaleziono zwłoki kobiety i jednego z chłopców - powiedział w rozmowie z Polsat News Paweł Kowalski, rzecznik prasowy komendy powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Kozienicach.
-- Na miejscu wciąż pracują policjanci pod nadzorem prokuratora. Z naszych ustaleń wynika, że babcia i wnuki mieszkali w Warszawie, do Wilczkowic przyjechali prawdopodobnie na wakacje. Na razie nie są znane przyczyny wybuchu pożaru - powiedziała w rozmowie z Fakt24.pl Ilona Tarczyńska, rzeczniczka prasowa policji w Kozienicach.