– Każdy z góry wiedział, że żadna z tych demonstracji nic nie przyniesie – przyznał, przez niektórych zwany dziennikarzem Tomasz Lis. Nie podobała mu się zwłaszcza "pogodna atmosfera". Przegiął z tym stwierdzeniem, ale czy to równocześnie oznacza, że będzie wkrótce teraz bojówkarzem Obywateli RP?
– Pospacerowaliśmy sobie w bardzo przemiłych demonstracjach, uśmiechaliśmy się od ucha do ucha, zachwycaliśmy się jaka była pogodna, życzliwa, otwarta, wspaniała, rodzinna atmosfera – opowiadał. Słuchaliśmy dalej. Okazało się, że Lis już ma dość KOD-u.
– Szliśmy na obiad, rozchodziliśmy się do domów. Każdy z góry wiedział, że żadna z tych demonstracji nic nie przyniesie. Poza poprawą humoru na 3 godziny – i dodał – jeżeli to jest ten opór stawiany temu jak demontowane jest pańswto polskie z tego czego dokonało przez ostatnie 300 lat, to ja dziękuję za takie społeczeństwo obywatelskie.
W sumie p. Lis ma trochę racji. Za niego, KOD i UBywateli RP już dziękujemy, wystarczająco długo zajmowali się demontażem polskiego dorobku.
Miód na moje uszy
— PikuśPOL (@pikus_pol) 23 czerwca 2017
Można oglądać na okrągło
Czyli:
- Tomasz Lis o marszach KODpic.twitter.com/Kn64mXoeeg