Według Tomasza Lisa nowoczesna kampania prezydencka Andrzeja Dudy w rzeczywistości była „miesiącami obrzucania Bronisława Komorowskiego wszelkimi możliwymi obelgami” oraz „najbardziej zmasowaną operacją zniesławiania i demolowania czyjegoś wizerunku”.
Według Lisa Komorowski nie przegrałby wyborów, gdyby nie agresywne działania jego przeciwników w Internecie. Redaktor naczelny tygodnika Newsweek pisze o „hejterskiej koalicji, która zatopiła okręt z Komorowskim na pokładzie, a wcześniej oczerniała choćby Macieja i Jerzego Stuhrów za ich filmy czy Krystynę Jandę za obawy względem PiS”.
Lis obwinia wprost takie portale jak wPolityce.pl, „pozornie apolityczny pudelek” i „expressowy superbrukowiec”.
Tomasz Lis, który w swoim programie tuż przed drugą turą wyborów prezydenckich cytował internetowy wpis z konta podszywającego się pod córkę Andrzeja Dudy, dziś ubolewa, że opinie zaczerpnięte z sieci traktowane są w swej masie jako obiektywne i nie ma od nich apelacji.
Zdaniem Lisa wiele internetowych opinii wcale nie jest spontanicznych i oddolnych, ale są kreowane i roznoszone po sieci. W efekcie okazuje się, że obciachowy jest Komorowski, a bełkoczący bez ładu i składu Kukiz albo składający kuriozalne obietnice Duda są nieobciachowi – pisze.