Mijają już trzy miesiące, odkąd Tomasz Komenda opuścił więzienne mury. Państwo wspiera go rentą specjalną, jednak mężczyzna deklaruje, że czas na normalne życie.
Po wyjściu z więzienia, Komenda nie miał środków na życie. Jego pełnomocnik wystąpił wówczas do premiera o przyznanie renty specjalnej. Na mocy decyzji Mateusza Morawieckiego, Tomasz Komenda będzie otrzymywał co miesiąc na rękę 3276 złotych.
Niewinnie skazany mężczyzna nie chce jednak polegać wyłącznie na dobrej woli państwa. – Zaczyna się rozglądać za pracą. Co prawda, minęły dopiero trzy miesiące jego wolności, ale chce żyć, jak normalny człowiek. Przebywać z ludźmi – mówił mec. Zbigniew Ćwiąkalski w rozmowie z Wirtualną Polską. Dodaje, że być może Tomasz Komenda będzie musiał przejść szkolenia lub przyuczenie do zawodu, ponieważ nie ma żadnego przygotowania. – Jest jednak chętny do pracy i szybko się uczy – dodał adwokat.
Mec. Ćwiąkalski przygotowuje wniosek o odszkodowanie dla Tomasza Komendy za niesłuszne 18 lat spędzone w więzieniu. – Jesteśmy umówieni na spotkanie na początku lipca. Tomasz będzie musiał raz jeszcze opowiedzieć, co spotkało go w więzieniu. Wiem, że to dla niego trudne, dlatego chcę mu dać jeszcze chwilę czasu – mówił Ćwiąkalski.
Przyznaje też, że ciężko wycenić straty moralne, jakie poniósł Komenda. – Przez 18 lat nie dostał żadnej przepustki. Opowiada, że współwięźniowie bili go na spacerniaku. Strażnicy nie reagowali, wręcz odwracali głowę, udając, że tego nie widzą. Zakład karny odmówił mu nawet możliwości zrobienia okularów, gdy pogorszył mu się wzrok. Jedyne, co można wycenić, to ile mój klient stracił nie pracując i nie opłacając składek emerytalnych – stwierdził.
Adwokat zakłada wstępną sumę w wysokości 10 milionów złotych odszkodowania. Wstrzymuje się jednak ze złożeniem sądu, wskazując na toczące się obecnie postępowanie. Mamy na to rok. A nie ukrywam, że przed sądem może nam pomóc rozstrzygnięcie postępowania, które prowadzi łódzka prokuratura. Śledczy badają, kto ewentualnie zawinił w sprawie skazania Tomasza Komendy i tego, jak był traktowany w więzieniu. On ma duże poczucie krzywdy i liczy na to, że winni sami przekonają się, jak to jest być za kratami – podsumował mecenas.