To ma być dyplomata? Tupet i ignorancja Andriejewa nie zna granic. Szok!
"Dziś i jutro odbędzie się ratyfikacja tych regionów i te cztery byłe ukraińskie regiony na zawsze zostaną terytorium Federacji Rosyjskiej", powiedział po wyjściu z Ministerstwa Spraw Zagranicznych w Alei Szucha w Warszawie ambasador Rosji w Polsce Siergiej Andriejew. To po tym jak rosyjski dyplomata został wezwany do polskiego MSZ w sprawie przekazania mu opinii dotyczącej nielegalnych decyzji prezydenta Władimira Putina ws. aneksji terytoriów Ukrainy.
Rzecznik MSZ Łukasz Jasina podkreślił, że, w ramach wspólnej akcji protestacyjnej, państwa Unii Europejskiej wzywają ambasadorów Federacji Rosyjskiej.
"Dziś wzywa się ambasadorów Federacji Rosyjskiej w państwach Unii Europejskiej. My także pana ambasadora wezwaliśmy, aby wyrazić nasze stanowisko wobec nielegalnych decyzji prezydenta Władimira Putina aneksji również nielegalnej terytoriów Ukrainy, a także tego, co się dzieje od dłuższego czasu, ale w ubiegłym tygodniu w bardzo mocny sposób się działo", powiedział dziennikarzom Jasina.
Jak wskazał, chodzi o formułowanie przez Federację Rosyjską "gróźb pod adresem pokoju światowego, w tym także pod adresem naszego państwa".
Po wyjściu z MSZ, Andriejew powiedział, że wiceminister Przydacz przedstawił mu polskie stanowisko ws. ostatnich decyzji Putina dotyczących czterech ukraińskich obwodów.
Gdy dziennikarze stawiali Andriejewowi pytania m.in. o zabijanie cywilów na Ukrainie, nielegalność i jednostronność decyzji o aneksji części ukraińskich ziem czy o przymusową mobilizację w Rosji, rosyjski ambasador odpowiedział: "to bzdury i fake newsy propagandy kijowskiej".
Andriejew dodał, że przekazał Przydaczowi, jako reakcję strony rosyjskiej, ostatnie wystąpienie Władimira Putina przetłumaczone na język polski.
Wysoki przedstawiciel UE ds. zagranicznych Josep Borrell, po ogłoszeniu przez Kreml aneksji części terytorium Ukrainy oświadczył w piątek, że "integralność terytorialna i suwerenność Ukrainy nie podlegają negocjacjom".