"Po 40 dniach walki o życie naszych niepełnosprawnych dzieci, ciągłej walki, ciągłych upokorzeń ze strony obecnego rządu zawieszamy protest" – oświadczyła podczas konferencji prasowej Iwona Hartwich z Komitetu Protestacyjnego Rodziców Osób Niepełnosprawnych.
Hartwich zarzuciła rządowi, że wciąż prowadzi dialog. " Nigdy nie zrozumiemy, że w naszym kraju skazuje się osoby niepełnosprawne niezdolne do samodzielnej egzystencji na życie w biedzie i ubóstwie. Państwo nakazuje im żyć za niecałe 900 zł" – oznajmiła, nie uwzględniając deklaracji podniesienia renty socjalnej.
– Nidy nie zrozumiemy, że obecna władza nie chciała pomóc najbardziej potrzebującym skromnym dodatkiem 500 zł. Złożyliśmy rządowi cztery kompromisy. Zabrakło dobrej woli, żeby nawet w innej formie dodatku ulżyć w niełatwym już życiu osobom z niepełnosprawnościami – kontynuowała.
Warto tutaj przywołać wpis na Twitterze Tomasza Lisa, który zaciekle podtrzymywał, że protest w istocie reprezentuje wiele mniejszości. " Niepełnosprawni protestują w imieniu swoim, ale także gorszego sortu, uchodźców, gejów, Żydów, poniewieranych z powodów politycznych i apolitycznych, w imieniu wszystkich, którzy w starciu z państwem i siłą, przy zupełnie rożnych okazjach, czują się równie bezsilni i bezradni" – czytamy.
Niepełnosprawni protestują w imieniu swoim, ale także gorszego sortu, uchodźców, gejów, Żydów, poniewieranych z powodów politycznych i apolitycznych, w imieniu wszystkich, którzy w starciu z państwem i siłą, przy zupełnie rożnych okazjach, czują się równie bezsilni i bezradni.
— Tomasz Lis (@lis_tomasz) 24 maja 2018
Po słowach Iwony Hartwich, widać jak bardzo minął się z prawdą. – Mamy nadzieję, że na stałe zagości w debacie publicznej i wrażliwości społecznej. Nasz protest unaocznił bardzo trudną sytuację rodzin, w których występuje niepełnosprawność – podsumowała.