- Zadziwia mnie wiara w to, że Unie Europejska nas obroni. Ona nie jest w stanie obronić sama siebie. Jeśli ktoś myśli, że Hiszpanie, którzy nie chcieli umierać za Madryt, będą umierać za Warszawę, to jest w błędzie - mówił w "Chłodnym okiem" Tomasz Terlikowski.
W dniu 75. rocznicy sowieckiej agresji, która przypieczętowała polską klęskę jesienią 1939 roku, o aktualnym zagrożeniu ze strony Rosji mówił na antenie TV Republika Tomasz Terlikowski.
Publicysta nawiązał do artykułu profesora Antoniego Dudka, który odnosząc się do tego, czy powtórka 17 września jest dziś możliwa stwierdził, że "najprostsza odpowiedź jest taka, że to niemożliwe, bo historia przypomina rzekę, do której nie da się wejść dwa razy". - Antoni Dudek mówi także, że nasze położenie się nie zmieniło, a Rosja zaczęła być tak samo agresywna jak za czasów Stalina - zauważył Terlikowski.
- Wyobraźmy sobie, że Putina postanawia przysłać zielone ludki do Polski - mówił publicysta. - To może nie jest prawdopodobne w perspektywie roku, a kilku lat, ale przecież jeszcze rok temu nikt by nie powiedział, że Rosja będzie chciała odzyskać Krym - przekonywał. Publicysta stwierdził, że zadziwia go naiwna wiara, że w obliczu realnego zagrożenia ze strony Rosji, ktoś rzeczywiście pomoże Polsce. - Zadziwia mnie wiara w to, że UE nas obroni - przyznał. - UE nie jest w stanie obronić sama siebie. Jeśli ktoś myśli, że Hiszpanie, którzy nie chcieli umierać za Madryt, będą umierać za Warszawę, to jest w błędzie - ocenił.
Zdaniem redaktora naczelnego "Frondy" ze strony NATO również nie powinniśmy liczyć na realną pomoc. - NATO- No Action Talk Only - żartował publicysta.