– Czesław Kiszczak, morderca, teraz używa argumentów chrześcijańskich do rzeczy, których nie ma najmniejszego prawa rozsądzać – mówił w Telewizji Republika jej redaktor naczelny Tomasz Terlikowski.
Dzisiejszy "Super Express" napisał, że wykonawca stanu wojennego komunistyczny gen. Czesław Kiszczak, który obecnie przebywa na przymusowych badaniach w Gdańsku, przeprasza wszystkich za masakrę w kopalni "Wujek" i deklaruje, że gotów jest stanąć przed sądem za stan wojenny.
– Tytuł tekstu w "SE" zaskakuje, ale po dokładnym przeczytaniu całości okazuje się, że przeprosiny te to tylko ochłap rzucony po to, by opinia publiczna zostawiła Kiszczaka w spokoju – komentuje Terlikowski.
Rzeczywiście, w rozmowie z tabloidem Kiszczak mówi: "Podczas stanu wojennego zginęli ludzie, ludzie z imienia i nazwiska, posiadający rodziny, bliskich, którzy ich kochali. To prawda. Jednak ta ofiara nie poszła na marne. Nie żałuję żadnej decyzji. Robiłem wszystko, aby nie doszło do tragedii".
– Jak zabójca, może w ogóle mówić, że ofiary stanu wojennego i "Wujka", czyli de facto jego ofiary, nie poszły na marne? Widzimy jak morderca używa chrześcijańskich argumentów, pewnie zasłyszanych za młodych lat, do rzeczy, do których nie da się ich zastosować, a na pewno on sam nie ma do tego najmniejszego prawa – skomentował słowa Kiszczaka Terlikowski.