- Żyjemy w rzeczywistości, w której problemem na plażach jest tłum ludzi z 500+, a nie brak toalet. W której problemem jest to, że wygrała „zła” partia, mimo że jej poprzedniczka reprezentowała kłamstwo, kradła, oszukiwała – mówił dziś w „Chłodnym Okiem” Tomasz Terlikowski. Redaktor naczelny Telewizji Republika skomentował także niedawny „czarny protest” i proces przeciwko „Sokowi z buraka”.
"Wirtualne okulary pokazują, że Kaczyński sam ściga wszystkich"
- Zakładamy wirtualne okulary i nagle widzimy 100-stronicowy dokument, który przekształca Polskę w straszliwe państwo, w którym wszyscy ścigają wszystkich, a właściwie to sam Kaczyński, sam jeden ściga wszystkich. Dziwią mnie te hasła, formułowanie m.in. przez „Wyborczą”, że teraz przy poronieniu pojawi się prokurator, że to straszne doświadczenie, a jeszcze prokurator do tego. Śmierć bliskich osób to też straszne doświadczenie, jednak jeśli pojawiają się przesłanki, że do śmierci mogło nie dojść w sposób naturalny, tam pojawia się prokurator – to oczywiste. Także jeśli poronienie mogłoby nie nastąpić wskutek naturalny, wówczas miałby prawo pojawić się prokurator – argumentuje Terlikowski.
Agora dorzuci się do odszkodowania za "Sokzburaka"?
Redaktor naczelny Telewizji Republika skomentował także nieprawdziwą informację, jakoby jego żona, Małgorzata Terlikowska, oraz Małgorzata Wassermann miały dokonać w młodym wieku aborcji. Ukazała się ona w formie mema na stronie „Sokzburaka” na Facebooku. - Odpowiadam w imieniu swojej żony, że aborcji nie dokonała. Mem donosi o „aborcji w prywatnej klinice”, a przeciez wówczas, w 1993 r. nie było nawet prywatnych klinik. Małgorzata Wassermann miała o aborcji powiedzieć w rozmowie z Dorotą Kanią w TV Republika, tyle że Dorota Kania nie przeprowadza u nas wywiadów. Obie sprawy trafiły już do sądu jako sprawy karne, a jeśli autorzy ujawnią swoje dane, również jako sprawy cywilne. Odszkodowanie za te kłamstwa przekażemy na Fundację Małych Stópek, i mamy nadzieję, że do odszkodowania dorzuci się Agora, która promuje „Sokzburaka” - mówił Tomasz Terlikowski.
Idzie zima, protesty będą mniejsze
- Protesty będą coraz mniejsze, bo idzie zima. Wiele osób nie przyszło też na nie z ochoty, ale dlatego, że kazał np. profesor na uniwersytecie. Wielu „wyrzucało” swoje studentki z zajęć i kazało im iść na marsze. Idzie zima i widzę te tłumy, szczególnie, że sporo osób przeczytało już projekt ustawy – to jest tylko dwie strony. Aktorka Maja Bohosiewicz wycofała się niedawno z „czarnego protestu”, bo przeczytała ustawę. Usunęła jednak post tłumaczący tę decyzję, bo zapewne wylała się na nią fala hejtu – dodaje publicysta.
- Żyjemy w rzeczywistości, w której problemem na plażach jest tłum ludzi z 500+, a nie brak toalet. W której problemem jest to, że wygrała „zła” partia, mimo że jej poprzedniczka reprezentowała kłamstwo, kradła, oszukiwała – skomentował Terlikowski.