Terlikowski: Ateistom chodzi nie o prawdę, a o zadymę.
- Na sam marsz przyszłoby dużo mniej osób - powiedział prof. Hartman o inscenizacji kaźni XVIII-wiecznego ateisty Kazimierza Łyszczyńskiego. "Jedynka" partii Palikota do Europarlamentu wcieli się w rolę zgilotynowanego. Terlikowski: - Chodzi nie o prawdę historyczną, a o zrobienie zadymy.
W ramach rekonstrukcji Hartmanowi kat odetnie najpierw język, potem dłoń, a w końcu głowę. - Forma musi być wyrazista, żeby trafić do społeczeństwa. Na sam marsz przyszłoby dużo mniej osób – przyznaje prof. Jan Hartman pytany przez telewizjarepublika.pl o sens 15-minutowego przedstawienia będącego kulminacją Dni Ateizmu. Poprzedzi je przemarsz ateistów Krakowskim Przedmieściem. W sobotniej "egezkucji" na rynku Starego Miasta wezmą udział głównie działacze młodzieżówki Twojego Ruchu. – Chcemy uczcić męczennika za uniwersalne wartości, tak jak chrześcijanie czczą męczenników za wiarę – zapewnia Hartman tłumacząc cel inscenizacji kaźni Łyszczyńskiego.
Jednak w ostatnich dniach wiele mediów, z "Gazetą Wyborczą" na czele podgrzewa atmosferę wookół Dni Ateizmu. W rozmowie z nami Hartman zastrzega: – Boimy się oczywiście prowokacji pseudo-chrześcijan, ludzi nienawidzących odmienności. Jak znajdą się prowokatorzy, to będzie rozróba. Ale my nikogo sami nie prowokujemy – deklaruje.
Dni Ateizmu wspiera stołeczny samorząd
Patronem Dni Ateizmu i gospodarzem większości wydarzeń zaplanowanych w ramach tej imprezy jest lokal „Państwomiasto”. Portal telewizjarepublika.pl już 17 marca ujawnił, że jest dotowany przez warszawską dzielnicę Śródmieście.
Hartman w finansowaniu tego typu wydarzeń przez samorząd nie widzi niczego niewłaściwego: - Kościół katolicki jest niewspółmiernie finansowany ze środków publicznych - podkreśla. Ale przy tym zaznacza, że "nie ma nic przeciwko" aby w gminnych lokalach "odbywały się takze wydarzenia religijne". Jego zdaniem należy odróżnić samorząd od centralnych organów państwa, które "powinny szczególnie dbać o neutralność światopoglądową".
Innego zdania jest Prof. Krystyna Pawłowicz: -Jak to możliwe, że prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, która swego czasu kreowała się na osobę bardzo religijną, posiadającą bezpośrednie kontakty z Duchem Świętym, pozwala teraz na tak bluźniercze inicjatywy, jak tzw. dni ateistyczne wymierzone w polski Kościół i obrażające uczucia większości Polaków -zastanawia się w komnetarzu dla fronda.pl poseł PiS.
Pawłowicz podkreśla: - To nie jest tak, że ci ludzie spokojnie manifestują swoje poglądy. Ich wystąpienia i aktywność publiczna mają wulgarną i obraźliwą formę - zauważa.
Zdaniem redaktora naczelnego portalu fronda.pl i autora programów w Telewizji Republika Tomasza Terlikowskiego, mamy do czynienia z próbą pisania na nowo historii. - Wynajduje się jednego, czy drugiego skazanego niegdyś ateistę aby przysłonić bolesny dla ateistów fakt, że to zwykle chrześcijanie giną z rąk ateistów – powiedział naszemu portalowi publicysta. -Warto pamiętać, że przyczyną skazywania tych ludzi w zamierzchłych czasach był nie sam ateizm, a traktowanie go jako ataku na fundamenty państwa. Niestety prawda historyczna nie ma dla organizatorów takich wydarzeń żadnego znaczenia. Chodzi im tylko o zrobienie zadymy – podsumowuje Terlikowski.