Taśmy Kaczyńskiego. „Wielka afera” i żart o spodniach. Z wielkiej chmury mały deszcz...
Wtorkowy tekst „Gazety Wyborczej” miał zmieść z powierzchni ziemi wszystkie informacje. Tomasz Lis zapowiadał, że „to będzie najważniejszy dzień w historii PiS”. Jak się okazuje z wielkiej chmury powstał mały deszcz. Rewelacje dziennikarzy Wyborczej pokazują prezesa PiS jako twardego biznesmena, a najczęściej cytowanym fragmentem jest jego żart o... spodniach tłumaczki.
Rozmowa dotyczy budowy w Warszawie dwóch wieżowców przez powiązaną ze środowiskiem Jarosława Kaczyńskiego spółkę Srebrna. Budowa miała być sfinansowana z kredytu udzielonego przez bank Pekao SA w wysokości do 300 mln euro, czyli ok. 1,3 mld zł – podała „Gazeta Wyborcza”.
Z nagrania wynika – jak napisała gazeta – że projekt budowy został wstrzymany ze względu na nieprzychylność władz Warszawy i kampanię działacza miejskiego Jana Śpiewaka.
Kaczyński mówi wyraźnie na nagraniu:
– Tamci nielegalnie nam to uniemożliwiają. I związku z tym nie mamy innego wyjścia, jak to załatwić, ponieważ jesteśmy uczciwi i chcemy załatwić, załatwić sprawy finansowe. No to wobec tego możemy to zrobić tylko poprzez sąd, bo te poprzednie plany, jak to załatwić, są już dzisiaj nieaktualne, bo one zakładały branie kredytu, my nie możemy brać kredytów, nie możemy brać kredytów, skoro cały plan został nielegalnie uniemożliwiony.
Internauci już skomentowali te „rewelacje”
Podsumujmy:
— Michał (@PremiumPPV) 29 stycznia 2019
- Kaczyński chce zbudować wieżowiec, ale PO nielegalnie nie pozwala,
- Budowa "politycznie nie do obrony",
- Austriak chce pieniędzy za usługę, ale ma burdel w papierach,
- Kaczyński nie chce zapłacić, bo ma być uczciwie,
- Tłumaczka ma dziurawe spodnie.#JaCięNieMogę
No nie wiem, ale dla mnie to jest kwintesencja za co lubię prezesa. #JaCięNieMogę <3 pic.twitter.com/E89SNsMCf4
— Parampampam (@pietruszkanatki) 29 stycznia 2019