Inicjator tzw. strajku przedsiębiorców Paweł Tanajno został zatrzymany w związku z naruszeniem nietykalności cielesnej funkcjonariusza – potwierdziła w sobotę stołeczna policja na twitterze.
Wcześniej KSP podała na twitterze, że podczas tzw. strajku przedsiębiorców konieczne było działanie policjantów w pododdziałach zwartych. "Osoby naruszające prawo zostaną wylegitymowane. Kierowane będą m.in. wnioski o ukaranie do sądu" – zapewniła policja.
Ok. godz. 14 na placu przed Pałacem Kultury zgromadzili się ludzie z flagami biało-czerwonymi. Policja zabezpieczała teren. Przez głośniki informowała, że w związku ze stanem epidemii grupowanie się osób jest zabronione.
Uczestnicy protestu na apel jego inicjatora - kandydata na prezydenta Pawła Tanajno - ułożyli na schodach prowadzących do Pałacu Kultury krzyż ze zniczy i kwiatów. Wyjaśnił, że ma być to krzyż symbolizujący ciężary, jakie na nich nałożył rząd ograniczając możliwości prowadzenia działalności gospodarczej. Następnie uczestniczący w proteście udali się pieszo chodnikami w kierunku Pałacu Prezydenckiego. Policja w kilku miejscach zablokowała przemarsz.
Stołeczna policja poinformowała, że na sobotę nie zostało zarejestrowane żadne zgromadzenie, dlatego każde będzie nielegalne. "Informujemy, że żadne zgromadzenie nie zostało zarejestrowane. Wszystkie zgromadzenia będą nielegalne. Obecny przekaz wskazuje, że główny cel protestujących to walka z Policją. Pomysłodawcy, mówiąc o proteście, używają określeń +hybrydowy+ i +manewry+. Czuć charakter +pokojowy+" – poinformowała stołeczna na twitterze.
W ubiegłym tygodniu w Warszawie odbył się protest tzw. przedsiębiorców. Zatrzymanych zostało blisko czterysta osób, w tym pięć procesowo. Wobec zgromadzonych użyto gazu i siły fizycznej, co – jak wyjaśniła stołeczna policja - było skutkiem agresji ze strony protestujących i czynnej napaści na funkcjonariuszy.
Policja podkreślała, że zgromadzenie to, w obliczu panujących obostrzeń związanych z epidemią koronawirusa, było nielegalne, nie zostało zarejestrowane przez stołeczny ratusz.
Głos w sprawie interwencji funkcjonariuszy zabrał też szef MSWiA Mariusz Kamiński, stwierdzając, że pod ich adresem narasta kampania oszczerstw i pomówień.
Kamiński w specjalnym liście zapewnił policjantki i policjantów, że jako szef MSWiA działania porządkowe z ubiegłego weekendu w Warszawie uważa za niezbędne i adekwatne do zaistniałej sytuacji. W jego ocenie padające w przestrzeni publicznej oskarżenia wobec policji są "bezpodstawne i motywowane politycznie".