– Parlament ma pewną łatwość w przyjmowaniu takich stanowisk. Także proceduralną. Więc w momencie, kiedy rozpoczęła się dyskusja, między Polską a instytucjami europejskimi o to, jak należy czytać naturę zmian w Polsce w obszarze TK, było oczywiste, że Parlament Europejski w końcu musi się odezwać – komentował działania PE w wywiadzie dla RMF FM wiceminister spraw zagranicznych Konrad Szymański.
Parlament Europejski przyjmie dzisiaj rezolucję dotyczącą trwającego sporu wokół Trybunału Konstytucyjnego w Polsce. Głosowania zaplanowano na godzinę 12:00. Najprawdopodobniej przyjęta zostania wersja rezolucji poparta przez pięć grup – socjalistów, zielonych, liberałów, komunistów i chadeków (do tej grupy należy PO i PSL). CZYTAJ WIĘCEJ
Sprawa rezolucji jest szeroko komentowana przez polityków. Swoją opinię wyraził również Konrad Szymański. – Każdy ma prawo wypowiadać się, podejmować rezolucje takie jakie chce. Natomiast myślę, że czasami warto zadać pytanie, czy to ma sens? Czy to prowadzi nas na właściwą ścieżkę, czy nie bardzo? – pytał wiceminister. – To nie my wywołaliśmy konflikt. To KE uznała na pewnym etapie, czy PE, że chce się włączyć w sprawę, która wydawała się, jest sprawą, ewentualnie wewnętrznego, politycznego konfliktu w Polsce – dodał.
Kolejna kadencja Tuska w UE?
Prowadzący poruszył też temat reelekcji Donalda Tuska na stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej (jego kadencja kończy się w pierwszej połowie 2017 roku – przyp.red.).
– Jeżeli w jakimś etapie, w jakimś momencie, określimy rodzaj odpowiedzialności, zakres odpowiedzialności premiera ówczesnego Tuska za katastrofę smoleńską, to będziemy mieli inną sytuację. Jeżeli chodzi o powtórne kandydowanie przewodniczącego Tuska na stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej, to będzie to decyzja podjęta na podstawie oceny jego działalności i tylko tyle – stwierdził Szymański.
CZYTAJ RÓWNIEŻ
Sellin o rezolucji PE: Jest w dużej mierze przygotowana przez polityków Platformy
Karczewski: Rezolucja w PE to donos na Polskę