Gościem Ewy Stankiewicz w programie „Otwartym tekstem” była Maria Szonert-Binienda. To Polonii w bardzo dużej mierze zawdzięczamy naszą suwerenność i niepodległość. Czy Dobra Zmiana dotarła do Polonii? – Myślenie w Warszawie jest takie, że siła Polonii polega na tym, że mamy silne organizacje na świecie i to one są kluczem. Prawda jest taka, że wszystkie te organizacje są kosmopolityczne w treści. One nie są w stanie skutecznie działać na rzecz interesu Polski - mówiła Szonert-Binienda.
POLONIA W WARSZAWIE
– Myślę, że chciano uczcić stulecie odzyskania niepodległości. Polonia miała ogromny wkład w tę naszą niepodległość. Pamiętajmy, że Ignacy Paderewski miał dojścia do księcia Willsona i dzięki właśnie Paderewskiemu w 14 punktach Deklaracji zakończenia I wojny światowej znalazł się punkt 13, który mówił o tym, że ma powstać niepodległa Polska z dostępem do morza. To był kluczowy moment dla naszego narodu – mówiła nam Maria Szonert-Binienda.
POLONIA AMERYKAŃSKA
– Z pogardą mówi się o ciężko pracujących Polakach w Chicago. To właśnie tej Polonii w dużej mierze zawdzięczmy naszą niepodległość. Od 70 lat prowadzona jest kampania kreowania negatywnego obrazu Polonii amerykańskiej – jest to spuścizna komunizmu. Chciano ograniczyć wpływ i autorytet amerykańskiej Polonii i właśnie dlatego prowadzona jest do dzisiaj kampania oszczerstw i poniżania – zaznaczyła.
POSTKOMUNISTYCZNY SYSTEM
– W kraju panuje nadal system postkomunistyczny. Relacje z Polonią tkwią w tym systemie. Najważniejszy jest sposób myślenia. Nasza mentalność tkwi w systemie narzuconym nam kiedyś przez Związek Radziecki. W latach 90. wszystkie patriotyczne organizacje polonijne, które stanowiły zagrożenie dla komunistycznej władzy w Polsce zostały przejęte przez system magdalenkowy – podkreśliła Szonert-Binienda.
– Nie było oporu. My nie reagowaliśmy na te działania. (…) Dzisiaj mamy całą masę organizacji polonijnych o wspaniałej tradycji patriotycznej, które ze swoimi korzeniami nie mają nic wspólnego. Problem leży w tym, że mamy skostniały system – dodała.
– Wśród władz w Warszawie panuje wielki szacunek do tych zasłużonych organizacji polonijnych z dorobkiem – opanowanych przez SB-ków. Przedstawiciele sowieccy w Polsce w latach komunistycznych powiedzieli, że relacje z Polonią mogą być, mogą mieć charakter narodowy w formie, ale kosmopolityczny w znaczeniu. Krótko mówiąc Polonia może przyjeżdżać, ale nie powinniśmy rozwijać świadomości i tożsamości narodowej – mówiła Szonert-Binienda.
W dniach 20–23 września 2018 w Warszawie trwał V Światowy Zjazd Polonii i Polaków z Zagranicy. W ramach wydarzenia uczestnicy wzięli udział m.in. w spotkaniach, sesjach i forach tematycznych w Senacie i Sejmie. Tegoroczny Zjazd, ze względu na obchody 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości, miał specjalny charakter i niecodzienny wymiar. Organizatorom Zjazdu zależało na tym, aby to spotkanie Polaków z całego świata stało się znaczącym punktem w narodowych obchodach, jednoczących w obliczu wielkiego święta cały rozproszony w świecie naród.
– Myślenie w Warszawie jest takie, że siła Polonii polega na tym, że mamy silne organizacje na świecie i to one są kluczem. Prawda jest taka, że wszystkie te organizacje są kosmopolityczne w treści. One nie są w stanie skutecznie działać na rzecz interesu Polski. Organizując V zjazd Warszawa stawia na docieranie do Polonii za pomocą przedstawicieli. A kim są ci znani przedstawiciele? To są ludzie tych skostniałych nomenklaturowych organizacji.
– Ten zjazd był oddany w ręce tej postkomunistycznej nomenklatury. To oni organizowali i kontrolowali ten zjazd. Oni w środowiskach niepodległościowych nie są dla nas wiarygodni – powiedziała mecenas Binienda.
– Tutaj w Warszawie nie dostrzega się tego problemu. To jest tak samo duży problem, jak w przypadku reformy sądownictwa. Mamy skostniałe struktury Polonijne. To jest gorset, który nas dusi i nie możemy się go pozbyć – dodała.
Czy to prawda, że w systemie edukacji amerykańskiej są zawarte zakłamane treści o historii Polski, które kolportuje np. Gross?
– Oczywiście, że to prawda. To jest proces dynamiczny. Ta sytuacja cały czas się zmienia w zależności od układu sił politycznych. Obecnie Polska jest obiektem wojny informacyjnej – zarówno z Moskwy, jak i z Berlina – jak również ze środowisk lewicowych w Brukseli. W związku z tym nagonka na Polskę jest masowa ze wszystkich stron. W takich warunkach, gdzie jest antypolska agenda – oni wszyscy starają się w negatywnym świetle przedstawiać Polskę wszędzie. Profil programów szkolnych jest na poziomie stanowym, a nie federalnym. W każdym stanie osobno ta walka się toczy. Wszystko zależy od środowisk polonijnych na ile są w stanie wpływać na edukację i cały program.
Czy to prawda, że za ustawę 447 republikanie dostali pod stałem 30 mln dolarów?
– Po pierwsze nie pod stołem. Dostali od benefaktora pochodzenia żydowskiego, który wspierał partię republikańską wcześniej. On takie duże donacje daje co jakiś czas – powiedziała Szonert-Binienda.
– Apeluję do władz polskich, aby wyszli poza schematy ostatnich 70 lat we współpracy z Polonią. Są to schematy, które wymagają fundamentalnej reformy. Trzeba wykorzystać potencjał Polonii w obroni Polski!