Upadek moralny nagrany. Giertych obraża, Tusk przytakuje
Wstrząsające nagranie rozmowy Donalda Tuska i Romana Giertycha, ujawnione przez Telewizję Republika, nie tylko odsłania kulisy partyjnych gier, ale także obnaża język i pogardę, z jaką elity Platformy Obywatelskiej mówią o części obywateli. To nie tylko polityczna bomba, ale również brutalna prawda o mechanizmach wpływu, zakulisowych rozgrywkach i etycznej degrengoladzie.
Anna Mrowińska z Wolnych Republikanów nie miała wątpliwości co do znaczenia nagrań. Zwróciła uwagę na rolę Donalda Tuska w czasie gdy był przewodniczącym Rady Europejskiej, ale również na fakt, że autorem porażki w wyborach prezydenckich w 2020 roku był Roman Giertych, który wymyślił Małgorzatę Kidawę-Błońską.
- To prawdziwa bomba na koniec tygodnia. To wiele rzeczy z tych taśm, to sprawy, których się domyślaliśmy, że Tusk ustawiał listy(…). Niebagatelna była rola samego Giertycha. Okazuje się, ze to on był pomysłodawcą Kidawy-Błońskiej na prezydenta. Bardzo mu dziękujemy
- stwierdziła z ironią.
Pogarda dla ludzi
Giertych w rozmowie z Tuskiem wyrażał się w sposób obraźliwy o mieszkańcach Mazowsza, używając sformułowań: „shity”, „zjeby” oraz „debile”. Do tej postawy odniósł się eurposeł Jacek Ozdoba.
- Ja jestem wybrany z okręgu radomskiego. Nazywanie tych ludzi w taki sposób jest oburzające. Oni zachowują się w tej rozmowie jak polityczni gangsterzy
- skonstatował.
Ozdoba odniósł się także do fragmentu, w którym Giertych opowiada, jak oddał podpisy zebrane na własny komitet wyborczy Stanisławowi Gawłowskiemu, który w tamtym czasie właśnie opuścił areszt śledczy. Wszystkie podpisy były zbierane w Łomiankach, a potem trafiły do Koszalina. To wątek kryminalny i złamanie prawa.
- To jest ciekawy aspekt dołączania podpisów, zbierania ich in blanco, czego nie wolno robić(…)
- mówił Ozdoba.
Najłatwiej powiedzieć, ze to "fałszywka"
Z kolei Mateusz Szymanek z Trzeciej Drogi, ugrupowania współtworzącego obecny rząd, próbował podważyć autentyczność nagrań.
- W dzisiejszych czasach takie nagrania znaczą tyle co powieść science-fiction(…). Takie nagrania są do spreparowania zza biurka
- powiedział.
Odpowiedziała mu Anna Mrowińska, podkreślając, że to jest stara metoda ze Związku Radzieckiego, gdzie w ten sposób obniżano wiarygodność autentycznych materiałów, które pokazywały prawdziwe oblicze władzy komunistycznej.
- Jedyne czego się spodziewam, to takiej obrony: jeżeli nie możesz uderzyć w treść taśm, to uderz w sposób jej nagrania
- odpowiedział.
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X