– W bezpieczeństwie mamy do czynienia z realiami i wirtualiami. Wirtualia to potencjały i zastraszanie. I my, jako Zachód, daliśmy się tłamsić przez ostatnie dwa lata – mówił szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego minister Stanisław Koziej w RDC.
– To ważne, że Amerykanie zdecydowali się na rozlokowanie ciężkiego sprzętu w Polsce i innych krajach europejskich. To bardzo skraca szybkość przybycia amerykańskiego wzmocnienia, gdyby zaszła taka potrzeba – stwierdził gen. Koziej.
Szef BBN nie miał też wątpliwości, że mamy do czynienia z jawną polityką konformacyjną Rosji wobec Zachodu. – Ta zimna wojna, jej nowa odmiana, w którą teraz wchodzimy, polega na zastraszaniu; nie możemy dać się szantażować – ocenił.
– W bezpieczeństwie mamy do czynienia z realiami i wirtualiami. Wirtualia to potencjały i zastraszanie. I my, jako Zachód, daliśmy się tłamsić przez ostatnie dwa lata. Rakiety, o których mówią Rosjanie, że jutro w nas wycelują, i tak są w nas wycelowane. A jeśli oni maja rakiety, to my musimy mieć obronę przeciwrakietową – wyjaśniał gen. Koziej.
Jego zdaniem jest mało prawdopodobne, by doszło do wojny światowej, jednocześnie zaznaczył, że Polska powinna być przygotowana na specyficzny rodzaj ataku. – Jeśli miałaby być wojna światowa – a jest to mało prawdopodobne, bo NATO ma tak silny potencjał, że jej wywołanie jest czymś zupełnie irracjonalnym – to Polska musi być przygotowana do samodzielnego radzenia sobie z pojedynczymi uderzeniami rakietowymi – mówił.