W piątek krótko po godz. 21 szefowie państw i rządów krajów UE wznowili przy kolacji rozmowy na temat wieloletniego budżetu UE i funduszu odbudowy. Szef Rady Europejskiej Charles Michel prowadził w czasie przerwy negocjacje w mniejszych grupach.
W tym czasie Michel konsultował się z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem, kanclerz Niemiec Angelą Merkel i szefową Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen. Oddzielnie rozmawiał ponadto z premierem Holandii Markiem Rutte.
Holandia stoi na czele grupy tzw. oszczędnych państw, które domagają się mniejszego budżetu UE i mocno naciskają na zatwierdzany jednomyślnie mechanizm wypłat z funduszu odbudowy, tak by Rada UE mogła ściśle kontrolować reformy wprowadzane w krajach członkowskich.
W czasie, gdy Michel rozmawiał z węgierskim przywódcą, który groził, że zawetuje porozumienie, jeśli będzie w nim uzależnianie finansowania "od warunków politycznych i ideologicznych pod dewizą +praworządności+", polski premier Mateusz Morawiecki spotkał się z kanclerz Niemiec Angelą Merkel i prezydentem Francji Emmanuelem Macronem.
Dyplomaci nie zdradzali, co dokładnie było tematem spotkania w zapomnianym nieco formacie Trójkąta Weimarskiego, ale wszystkie rozmowy w różnych gremiach miały pomóc utorować drogę do porozumienia.
Czeski premier Andrej Babisz, który spotkał się z dziennikarzami przed godz. 20 na wirtualnej konferencji prasowej, mówił, że po kilku godzinach debat nadal utrzymują się duże różnice w stanowiskach stolic.
Jego zdaniem "27" nie zbliża się na razie do porozumienia; nie ma m.in. konsensusu co do wielkości nowego funduszu odbudowy. Komisja Europejska zaproponowała, by wynosił on 750 miliardów euro, ale dla krajów bogatej północy, z Holandią, Szwecją, Danią oraz Austrią na czele, to za dużo.
Problemów jest znacznie więcej, dlatego przewodniczący Rady Europejskiej zdecydował się na organizowanie spotkań w mniejszych grupach.