- Mamy pełną świadomość, że koronawirus może się pojawić w większej skali, ale wierzymy w to, że zasady, które zostały opracowane i przekazane do szkół oraz rodziców będą przestrzegane – powiedziała wiceminister Józefa Szczurek- Żelazko w TV Republika. Była ona gościem Ilony Januszewskiej w programie „Republika po południu”.
Gość programu potwierdził, że mamy teraz do czynienia z mniejszą liczbą dziennych zachorowań pomimo powrotu dzieci i młodzieży do szkół.
- Obserwujemy z zaciekawieniem jak będzie wyglądać będzie sytuacja w II połowie września. - Mamy pełną świadomość, że koronawirus może się pojawić w większej skali, ale wierzymy w to, że zasady, które zostały opracowane i przekazane do szkół oraz rodziców będą przestrzegane – powiedziała wiceminister.
Szczurek-Żelazko zauważyła, że pomimo „czarnych” prognoz lansowanych przez niektórych, okazało się, że szkoły są przygotowane do prowadzenia zajęć, nauczyciele i dyrekcja przestrzegają procedury, a dzieci są „wyedukowane”, „wiedzą, że od nich wiele zależy, nawet same zakładają maseczki na korytarzach, dezynfekują ręce. Nawyki zostały wpojone, a to zmniejsza ryzyko koronawirusa”.
Wiceminister podkreśliła, że na 49 tys. szkół i placówek wychowawczych tylko 30-40 szkół w Polsce przeszło na nauczanie zdalne lub hybrydowe, co jest bardzo dobrym wynikiem i świadczy o tym, że system został odpowiednio przygotowany.
Gość programu ustosunkował się też do żądań niektórych nauczycieli odnośnie do zakupu dla każdego z nich, przez rząd lub samorządy termometrów. To miałoby usprawnić badanie dzieci przed wejściem do szkoły, czyli skrócić czas oczekiwania na wejście do budynku
- Każda szkoła wyposażona została w termometry. Są gabinety profilaktyki z podstawowym sprzętem medycznym, gdzie również są termometry. Bardzo ważne jest to to, abyśmy uświadamiali dzieci i ich rodziców rodziców, że gdy zauważą u swoich pociech temperaturę, kaszel, katar, subtelne duszności – trzeba to natychmiast zgłaszać, bo to wyeliminuje możliwość transmisji wirusa - podkreśliła wiceminister.