Szafrański o skandalicznym liście b. ambasadorów: Ta grupa pisze niechlubną historię
Gościem redaktora Ryszarda Gromadzkiego w programie Telewizji Republika "W punkt\'\' był amerykanista Bogdan Szafrański. - Ja sobie nie wyobrażam, że osoby które studiowały dyplomacje, które wiedzą cokolwiek o takiej kulturze dyplomatycznej, żeby w ten sposób się mogły zachować. - powiedział w programie
23 byłych dyplomatów związanych z PO i SLD, zrzeszonych w Konferencji Ambasadorów RP. W liście do prezydenta USA określają Polskę jako "konia trojańskiego", który szkodzi sobie i państwom sojuszniczym.
– Czy tego rodzaju demonstracje, praktyki, zna pan takie przypadki w światowej dyplomacji, żeby dyplomaci występowali przeciwko własnemu państwu? - zapytał Ryszard Gromadzki.
– Myślę, że tego typu zdarzenie gdyby kiedykolwiek się zdarzyło, to byłoby na tyle sławne, żebyśmy wszyscy o tym słyszeli - stwierdził gość Telewizji Republika.
– Ta grupa pisze niechlubną historię. Czytając ten list czułem olbrzymi niesmak. Trudno mi wyobrazić sobie kogokolwiek czytającego to i żeby sprawiało mu to przyjemność - dodał.
– To jest efekt dużej frustracji tych osób. Gdyby była inna władza, to pewnie pełniliby funkcje ambasadorów, konsulów, konsulów generalnych. W tej sytuacji tego typu kariera jest marzeniem, które się nie spełni. To jest po prostu chyba jakiś przejaw frustracji - ocenił Bogdan Szafrański.
– Ja sobie nie wyobrażam, że osoby które studiowały dyplomacje, które wiedzą cokolwiek o takiej kulturze dyplomatycznej, żeby w ten sposób się mogły zachować. Jetem zdumiony, że jednak u osób które doświadczenie w dyplomacji mają zabrakło u jakiegokolwiek rozsądku, że to co robią nie pasuje w żaden sposób do ich profesji - podkreślił amerykanista.
"Washington Post" zamieścił niedawno na swoich łamach artykuł, w którym apelowano do prezydenta Donalda Trumpa, by ten odwołał swoją wizytę w Polsce z okazji 80. rocznicy wybuchu drugiej wojny światowej. – Ze względu na długofalowy stan polskiej demokracji, NATO i partnerstwo amerykańsko-polskie lepiej byłoby, gdyby prezydent Trump został w domu - można przeczytać w artykule.
– Można się domyślać, bo nie wiem czy są jakiekolwiek dowody, że te akcje były w jakiś sposób wspierające się - ocenił gość Telewizji Republika.
– Prezydent Trump uważa, że źródła main streamowe mediów amerykańskich to wytwórnie fake newsów - dodał.
– Nawet jeśliby to dotarło do niego, to wątpię żeby tym się przejął, a tym bardziej podejmował decyzje na podstawie tego typu materiału - stwierdził Bogdan Szafrański.