Sytuacja na granicy budzi niepokój Ostaszewskiej. Celebrytka „tradycyjnie” nie martwi się jednak o polskich żołnierzy, ale, jak zawsze, o imigrantów!
Maja Ostaszewska, główna bohaterka antypolskiej "Zielonej Granicy" ponownie postanowiła zabłysnąć. Płacząca niegdyś nad losem nielegalnych migrantów celebrytka, pokazała publicznie, że los tych "biednych ludzi szukających swojego miejsca na ziemi" nie jest jej nadal obojętny. Ostaszewska popełniła na swoim Instagramie apel do Tuska w ich obronie. Można w nim także, choć pośrednio, znaleźć odpowiedź na pytanie, co było powodem tragedii, w której jeden z tych "biednych ludzi" zamordował polskiego żołnierza.
Przypominamy, że od ostatniego czwartku obowiązuje czasowy zakaz przebywania na ok. 60 km polsko-białoruskiej granicy. Zakaz ma obowiązywać przez 90 dni. Decyzja o wprowadzeniu strefy buforowej spotkała się ze sprzeciwem lewackich i liberalnych (faktycznie znaczy to obecnie to samo) aktywistów. Dołączyła do nich niezawodna Ostaszewska.
"Strefa buforowa uniemożliwi niesienie pomocy humanitarnej osobom, których zdrowie i życie jest zagrożone. Organizacje niosące tę pomoc i zajmujące się prawami człowieka alarmują i apelują do Donalda Tuska", napisała celebrytka w swoim profilu społecznościowym.
Ostaszewska należy, jak widać, do ludzi wrażliwych i łatwo roztkliwających się. Te pozytywne skądinąd uczucia kieruje jednak dość wybiórczo. Jest w tym podobna do adresata swojego apelu. Donald Tuska płakał na "Królu Lwie", ale już np. los bitych przez "chłopców Kierwińskiego" rolników nie budził w nim żadnych emocji, poza, może, pogardą. Ot, taki z niego arystokrata!
Podobnie reaguje zresztą w wielu przypadkach Ostaszewska. Oczy "pociły się" jej przy nachodźcach, łamał się jej także z emocji głos. Twardniał on jednak zaraz i wiał chłodem, gdy zapytana przez naszego reportera o to, czy przeprosi Straż Graniczną (w domyśle, bo redaktor Jelonek był bardzo delikatny, za swoją cegiełkę (cegłę!) w budowaniu atmosfery nienawiści wokół broniących granicy żołnierzy) gwiazdeczka Holland odparła lodowatym tonem: "Oczywiście, nie mam za co przepraszać. Bardzo współczuję rodzinie zamordowanego żołnierza. Tyle mam do powiedzenia. Nie zrobiłam nic złego strażnikom granicznym. Nie brałam udziału w hejcie. I proszę mnie nie atakować" - zakończyła z kamienną twarzą, dodając jeszcze: "Proszę dać mi spokój".