Pod koniec roku 2021, czterech obywateli Syrii naruszyło alternatywne środki detencji, czyli opuściło miejsce zamieszkania w Michałowie, gdzie zostali umieszczeni decyzją sądu - przekazała rzecznik prasowy Straży Granicznej por. Anna Michalska.
27 grudnia 2021 roku czwórka obywateli Syrii, z których najmłodszy miał 19 lat, najstarszy 28, zaś pozostała dwójka była w wieku 27 lat została przekazana funkcjonariuszom SG przez aktywistów.
- Straż Graniczna wnioskowała do sądu o umieszczenie mężczyzn w strzeżonym ośrodku dla cudzoziemców. Sąd odrzucił wniosek SG i przychylił się do wniosku pełnomocnika z fundacji "Mała Ojczyzna", który zapewniał, że mężczyźni chcą pozostać na terytorium Polski - przekazała Anna Michalska.
Syryjczycy zostali umieszczeni w mieszkaniu fundacji w Michałowie, ponieważ deklarowali, że chcieli mieszkać w Polsce i tu pracować.
- Tu mieli czekać na przyznanie im statusu uchodźcy - wskazano.
Obcokrajowcy mieli obowiązek raz w tygodniu stawiania się w placówce SG w Michałowie, aby potwierdzić, że znajdują się terytorium kraju.
ZOBACZ: Chcieli dostać się do Polski. Do kontroli dali cudze dokumenty
Mimo zapewnień mężczyźni zgłosili się na placówkę SG tylko 5 stycznia.
- Opuścili miejsce wskazane przez sąd, prawdopodobnie wyjechali również z Polski. Przedstawicielka fundacji "Mała Ojczyna" poinformowała, że cudzoziemcy 11 stycznia powiedzieli że "udają się na kebaba. Od tego czasu ich nie ma - przekazała rzecznik SG.
SG poniosła koszt pobytu mężczyzn w Polsce, w kwocie ok. 3 tys. zł. W tym był wliczony tłumacz i testy na COVID-19. Z kolei koszt zakwaterowania, wyżywienia i opieki lekarza będzie pokrywał Urząd ds. Cudzoziemców.
- Wszystko wskazuje na to, że obywatele Syrii celowo wprowadzili w błąd wszystkie instytucje - narażając je na koszty finansowe, zapewniając, że chcą pozostać w Polsce, choć nigdy takiego zamiaru nie mieli - stwierdziła SG.