– Mógłbym powiedzieć, że rodziny w Polsce mogłyby poczuć się dyskryminowane, bo pewne ustępstwo od normy będzie afirmowane i będzie miało większe przywileje niż zwykła rodzina, więc wtedy wszyscy ludzie, którzy żyją w związkach małżeńskich, zgodnie z konstytucją powiedzą, że to oni się czują teraz dyskryminowani - powiedział w rozmowie z Ryszardem Gromadzkim w programie Telewizji Republika "W punkt\'\' minister Marek Suski.
– Prezes Kaczyński podawał przykład Irlandii gdzie były dwie partie, które prowadziły ze sobą zaciekły bój, tam wręcz dochodziło do egzekucji. Ta atmosfera była bardziej zacięta. U nas jest jakiś taki nieudany pucz, na szczęście nie doszło do rozlewu krwi - mówił Marek Suski.
– Prezes rzeczywiście zaproponował szybki rozwój kraju z opozycją, która nie będzie robiła puczy tylko będzie pracować. Będzie się nie zgadzać, ale będzie miała wspólny cel, rozwój Polski, czyli to co było dobre, jeżeli nawet oni to będą proponować, także będziemy wdrażać. Dobre, ale oczywiście realistyczne - powiedział minister.
– My mamy dzisiaj niepodważalną okazje na szybki rozwój kraju. Z historii pamiętamy zabory, okupacje, komunizm i teraz mamy 30 lat bez wojny, bez podległości. Mamy suwerenność, możemy sami u siebie rządzić, ale do tego jest potrzeba, żeby nie było mafii okradających Polaków - mówił. – Piłsudski z Dmowskim prowadzili dość ostre wymiany zmian, z Witosem wiemy jak było - dodał.
– Do szybkiego rozwoju Polski jest potrzebna przynajmniej częściowa zgoda, żeby nie było takiego rzucania kłód pod nogi - ocenił polityk.
– Póki co w Polsce jest konstytucja, która mówi i słusznie, że małżeństwo to jest związek kobiety z mężczyzna. Jeśli chodzi o coś w rodzaju takiego związku partnerskiego, to jeżeli ktoś nie chce brać ślubu kościelnego, to może wziąć ślub cywilny i to jest taki związek partnerski, bo to łatwo rozwiązać, to nie jest przez papieża uświęcony rozwód, tylko po prostu idzie się do urzędu, w sądzie rozwiązuje się małżeństwo. Tego rodzaju rozwiązania w Polsce są, natomiast my nie dajemy zgody na to, żeby były małżeństwa jednopłciowe, czyli homoseksualiści, którzy w następnym kroku zażyczą sobie adopcji dzieci - powiedział Marek Suski.
– Mają takie oczekiwania wobec państwa. Póki my rządzimy to tego nie będzie, ale mają takie oczekiwania. Są obywatelami, jest demokracja, wolno mieć nawet takie oczekiwania, natomiast to nie znaczy, że państwo musi wychodzić naprzeciw tych oczekiwań. To jest jednak wąska grupa, nawet wśród osób o odmiennej orientacji, to nie wszyscy są za tym, żeby były małżeństwa, a jednocześnie jest tak, że polskie prawo dopuszcza możliwość podpisania aktu notarialnego, przekazania majątku na konkretną osobę, co by niekoniecznie będącą rodziną, więc takie rozwiązania są - stwierdził gość Telewizji Republika.
– Mógłbym powiedzieć, że rodziny w Polsce mogłyby poczuć się dyskryminowane, bo pewne ustępstwo od normy będzie afirmowane i będzie miało większe przywileje niż zwykła rodzina, więc wtedy wszyscy ludzie, którzy żyją w związkach małżeńskich, zgodnie z konstytucją powiedzą, że to oni się czują teraz dyskryminowani. Myślę, że te postulaty, jakkolwiek krzykliwe to jest postulat niewielkiej części tych osób o odmiennej orientacji, ale oczywiście oni są bardzo narzucający swoją wolą, przemieszczają się z miasta do miasta. Te same osoby często biorą udział w tych marszach tzw. równości w różnych miejscach w Polsce - dodał.