Suski dla TelewizjaRepublika.pl: Pan prezydent nie jest Bogiem
– Jako obywatel, jako poseł, jako wyborca i to czynny, który organizował kampanię panu prezydentowi, mam prawo mieć ocenę negatywną działań, szczególnie, że obiecywał, że zmiany w sądownictwie są celem prezydentury – Marek Suski, poseł PiS, w rozmowie z portalem TelewizjaRepublika.pl komentuje słowa Krzysztofa Łapińskiego, rzecznika prasowego Prezydenta RP.
Panie pośle, chyba został pan troszkę mimowolnie wplątany w spór u szczytu władzy…
Nie rozumiem co to znaczy „wplątany”…
No chodzi m.in. o dzisiejsze słowa rzecznika prezydenta, Krzysztofa Łapińskiego.
Nie słyszałem, a co powiedział?
To, że można sobie wyobrazić, że kandydatem PiS-u na Prezydenta RP będzie chociażby Marek Suski.
To jest rzecz nierozstrzygnięta. (Śmiech).
Czyli Pana ambicje polityczne sięgają tak wysoko?
(Śmiech). Nigdy do tego nie aspirowałem, ale jeżeli rzecznik prezydenta sugeruje, że byłbym lepszym prezydentem niż obecny… Czemu nie?
No jest to niewątpliwie zaszczytna służba dla ojczyzny.
Traktuję swoje funkcje publiczne jako służbę, a nie jako promowanie własnej osoby. Rzeczywiście prezydent popełnił błąd, jak to w życiu bywa. Czasem jest się skrytykowanym za błędy. To tylko kwestia tego, jak ktoś znosi krytykę, czy potrafi się zreflektować, nawet po delikatnej krytyce. Ja krytykowałem pana prezydenta delikatnie, z poczuciem humoru. Sam wręcz fizycznie walczyłem o zmiany w sądownictwie, mam nawet siniaki na brzuchu, jak mnie Petru ze swoją bandą przycisnął do stołu prezydialnego. Dlatego pozwoliłem sobie na żart. Jak następnym razem Petru będzie szalał to poproszę pana prezydenta o interwencje. Bo ja mam się narażać, przyjmować ciosy, a pan prezydent, mimo że przyjęliśmy poprawki, zgodnie z umową, ustawy wetuje? Uznałem, że prezydent nie docenił naszej pracy i mam prawo do oceny prezydenta. Prezydent nie jest panem Bogiem i musi się liczyć z tym, że jak będzie źle postępował to będzie krytykowany. Moim zdaniem to był kardynalny błąd prezydenta. Jako obywatel, jako poseł, jako wyborca i to czynny, który organizował kampanię panu prezydentowi, mam prawo mieć ocenę negatywną działań, szczególnie, że obiecywał, że zmiany w sądownictwie są celem prezydentury. Teraz się z tego wycofał… Prezydent ma prawo krytykować posłów, a posłowie mają prawo krytykować prezydenta.
Czyli gdyby Marek Suski był prezydentem to podpisałby trzy ustawy?
Zdecydowanie tak. Przede wszystkim spotkałbym się z ministrem sprawiedliwości i przed wniesieniem tych ustaw zgłosiłbym swoje uwagi, a nie grożąc wetem szantażował, że jak nie wniesiecie moich uwag to zawetuję. Moim zdaniem to szkoła podstawowa polityki, której pan prezydent chyba nie skończył.
Czy nie jest tak, że wyborcy są nieco zdezorientowani. Obóz, który do tej pory, przynajmniej na zewnątrz, był spójny i nie pokazywał rozłamów zdaje się pękać. Czy problemem nie jest komunikacja pomiędzy niektórymi ośrodkami władzy?
To nie jest moja wina, że pan prezydent nie potrafi się komunikować z obozem, który go rekomendował na urząd.
Dzisiaj mamy kolejny dzień, gdzie następują internetowe przepychanki, chociażby między wiceministrem Jakim a rzecznikiem Łapińskim. Czy nie byłoby potrzebne wyciszenie nastrojów wewnątrz „Dobrej Zmiany”?
Zdecydowanie tak. Oczekuję od pana prezydenta, że nie będzie eskalował swoich zachowań, mimo że popełnił kardynalny błąd wetując te ustawy. Mam nadzieję, że się zreflektuje i nie będzie swojego rzecznika napuszczał na ataki na posłów Prawa i Sprawiedliwości.
Rozmawiał: Mateusz Kosiński