Suski: Dzisiaj na komisji mieliśmy klimat rodem z "Ojca chrzestnego"
Lato ma się ku końcowi, wkrótce nadejdzie kalendarzowa jesień. Polityczna zmiana pór roku już nastąpiła – dzisiaj powróciła komisja d.s. Amber Gold, którą komentowali posłowie Marek Suski z Prawa i Sprawiedliwości i Tomasz Rzymkowski z ruchu Kukiz\'15.
Dużo światła na powiązania świata przestępczego i polityki rzuciły zeznania Mariusa Olecha. – To nie jest nowy trop, od początku wiedzieliśmy, że jest przenikanie świata przestępczego i polityki. Mieliśmy dzisiaj informacje o znajomości w dzielnicy cudów, oczywiście przepraszam mieszkańców Wrzeszcza. Jak się okazało jak pan Mariusz Olech opowiadał jakie miał znajomości, m.in. „Nikosia”, którego zastrzelono. Pan Marius, dzisiaj szanowany biznesmen inwestujący w nieruchomości, miał takich kolegów. Do tego znajomość z innym panem o pseudonimie „Tygrys”, dzisiaj mieliśmy klimaty jak z „Ojca Chrzestnego”. Wiemy, że Gdańsk to przemieszanie się tych dwóch światów, świata polityki i świata gangsterskiego – ocenia poseł Prawa i Sprawiedliwości Marek Suski.
– Gdańsk wygląda bardzo źle, nie tylko dzielnica cudy, a Trójmiasto cudów. W tym trójkącie bermudzkim zginął prawie miliard złotych. Niestety ta choroba zakaźna nadal szaleje w Gdańsku, poprzedni świadek, mówił, że nie czytał protokołu i nie wiedział, czemu pewne zapisy z zeznań się w nim znalazły. To smutne elementy, gdyby nie chodziło o tysiące okradzionych ludzi to byłoby zabawne. Dzisiejsze zeznania potwierdzają, że w Gdańsku jest źle. Pan Marius zaprzeczał na wszystkie świętości, że nie zna Marcina P., miał takie wypowiedzi, że Gdańsk to miasto, gdzie wszyscy wszystkich znają, jednak jak pytaliśmy o szczegóły to prawie nikogo nie zna, zna tylko ludzi spod trzepaka – dodaje Marek Suski.
"Wódka na imieninach u Wałęsy"
Do sprawy odniósł się drugi rozmówca Marcina Bąka. – Wszystko wskazuje, że Marcin P. zamieszkiwał inną dzielnicę – z przekąsek ocenia Tomasz Rzymkowski. – Pan poseł Krajewski wspomniał wypowiedzi pana Mariusa dla Forbsa, że tam wszyscy najważniejsi ludzie się znają. Dla mnie zastanawiające było w przypadku pierwszego świadka taki gest seppuku. Dlaczego świadek zdecydował się na składanie przed komisją zupełnie zaprzeczające zeznania. W 2013 roku, czyli bliżej czasowo na okres zainteresowania dla prokuratury i służb to bardzo szczegółowe informacje zeznał, podkreślił ważna informacje, że podczas spotkania w lipcu 2011 r. w willi Mariusa Olecha był przywołany mail od pana Marcina P., że deklaruje dofinansowanie Jet Air, dzisiaj twierdził, że to absolutnie nie miało to miejsca. Dlaczego narażał się na odpowiedzialność prawną? Jakie inne konsekwencje to mogło budzić? Do tej pory nie mieliśmy świadka, który by tak ordynarnie składał inne zeznania. To pierwotne zeznanie przejawia wiele interesujących faktów. Dzisiaj odkręca te zeznania, które przedłożył oficerowi ABW. Natomiast jeśli chodzi o pana Mariusa Olecha, to pogubił się w kwestii lotów VIP na linii Gdańsk – Warszawa. Tam miało miejsce dziwne tłumaczenie, nie daję wiary, bo do tego momentu płynnie, spokojnie odpowiadał. Ten moment sprawił, że ta spójna wizja przestała istnieć. – powiedział poseł Rzymkowski.
Na ciekawe powiązania zwrócił uwagę poseł PiS. – Gdy pytaliśmy Olecha o wódkę na imieninach Wałęsy była przez niego sponsorowana. Nie nie była, ja ją dałem. Wszystko chciał ukryć, ale jak nie miał wyjścia to przyznawał – dopowiada Marek Suski.
– Pytałem Mariusa, czy kiedykolwiek miał stawione zarzuty, twierdzi, że nigdy. To oczywiście stawia go w świetle o nieskazitelnej opinii. Natomiast opinia o nim, która przywołał pan o pseudonimie „Chińczyk” pewnie skończy się w sądzie. Przypomniałem sobie książkę o kulisach zabójstwa Papały, to tam jest cały rozdział poświęcony kulisom aktywności zawodowej pana Mariusa i są to rzeczy przedstawione bardzo pikantnie – zakończył Tomasz Rzymkowski.