– W tej aferze Kulczyk ciągle pojawia się gdzieś w tle – stwierdził na antenie Telewizji Republika Wojciech Surmacz, redaktor naczelny Gazety Bankowej. – Oni sami podgrzali ten temat. Może im chodzi, żeby na ten temat dyskutować – stwierdził z kolei Tomasz Sakiewicz, komentując przedprocesowe wnioski, jakie wysłali do mediów pełnomocnicy Jana Kulczyka.
– Dostaliśmy serię rożnych pism. Pełnomocnik jest nie byle jaki, bo chodzi o Zbigniewa Ćwiąkalskiego, byłego ministra w rządzie PO i to jest ciekawa informacja – mówił Wojciech Surmacz. Redaktor naczelny Gazety Bankowej, którego tekst o Janie Kulczyku pojawił się w poprzednim numerze tygodnika „W Sieci” potwierdził, że również dostał przedprocesowe pismo. – Dostałem je w odpowiedzi na pytania, które zadałem dr. Kulczykowi – podkreślał Surmacz. – Mamy do czynienia z chaotyczną próbą zamknięcia nam ust – dodał.
– Dostaliśmy kilka różnych pism, w tym od Jana Kulczyka ws. tekstu Joanny Lichockiej – mówił z kolei Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny Gazety Polskiej i Gazety Polskiej Codziennie. Zdaniem Sakiewicza, który jest także zastępcą redaktora naczelnego Telewizji Republika zaznaczył, że działania pełnomocników Jana Kulczyka są „pośpieszne i raczej paniczne”. – Oni sami podgrzali ten temat. Może im chodzi, żeby na ten temat dyskutować – zastanawiał się Tomasz Sakiewicz. – Jeżeli oni myślą, że nas zastraszą, to powinni mieć świadomość, że to nam ust nie zamknie – podkreślał.
Natomiast Witold Gadowski, który również otrzymał podobny przedprocesowy wniosek, stwierdził, że „z wniosku Kulczyka po prostu się śmieje”. – On po prostu chce zastraszyć dziennikarzy i nie zamierzam nic w tej sprawie prostować – podkreślał.
– Dla mnie jest jasne i logiczne, że Jan Kulczyk jest celem numer 1 całej afery podsłuchowej – zauważył z kolei Wojciech Surmacz. Redaktor naczelny Gazety Bankowej przypomniał o tym, że jeszcze przed pierwszą publikacją stenogramów z podsłuchanych rozmów pojawiła się informacja o nagraniu Kwiatkowski-Kulczyk. – Nastąpiła błyskawiczna reakcja NIK, która wyczyściła Kwiatkowskiego (szefa NIK – przyp. red.) i przesuwa na boczny tor historię Kulczyka – zaznaczył Surmacz. – Kulczyk w tej aferze ciągle pojawia się gdzieś w tle – zauważył również.
– Z całą pewnością władza zrobiła bardzo dużo, żeby więcej taśm się nie pojawiło. Możemy wierzyć prokuraturze, że mają tego więcej – mówił z kolei Tomasz Sakiewicz. Redaktor naczelny „GP” i „GPC” stwierdził, że rozmawiał z dziennikarzami Wprost. – Oni rzeczywiście mówią, że nie mają więcej taśm – podkreślał.