Stowarzyszenie Wolnego Słowa wystosowało apel do premier Beaty Szydło i ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro.
Przypominamy, że Miernik trafił do aresztu na dziesięć miesięcy za „znieważenie funkcjonariusza publicznego oraz naruszenie jego nietykalności cielesnej w czasie pełnienia obowiązków”. Miernik wyrok usłyszał za rzut tortem w sędzie Annę Wielgolewską, która zawiesiła proces toczący się wobec Czesława Kiszczaka.
Przed Sądem Najwyższym w Warszawie ustanowiono miasteczko namiotowe, które domaga się uniewinnienia opozycjonisty.
„Walne Zgromadzenie Członków Stowarzyszenia Wolnego Słowa apeluje do Prezesa Rady Ministrów, Pani Beaty Szydło oraz Ministra Sprawiedliwości, Prokuratora Generalnego, Pana Zbigniewa Ziobry o objęcie Zygmunta Miernika statusem więźnia politycznego” - czytamy w treści uchwały.
– Władze, sądownictwo i politycy chronią zbrodniarzy. Trzeba to powiedzieć z pełną stanowczością. Ja od lat walczę o wolną demokratyczną Polskę i tylko dlatego, że wskazałem aferę z udziałem sędziów, teraz siedzę w więzieniu. Tort był tylko przykrywką. Ani sędzia Wielgolewska, ani ja, nie potwierdzamy tej wersji wydarzeń. Za co ja właściwie siedzę? Poza tym, to nie będzie tylko 10 miesięcy więzienia. Przecież nie mam możliwości zarobkowych, nie stać mnie na utrzymanie mieszkania, które mam na wolności. W końcu je stracę i zostanę bezdomny. Sędziowie doliczą mi do kary kolejne tygodnie, za rzekome grzywny, z którymi zalegam – mówi Zygmunt Miernik.