Polskie Stronnictwo Ludowe otrzymało dwie dość prominentne funkcje państwowe. W kuluarach sejmowych krąży pogląd, że to cena, której zażądali ludowcy za poparcie ustawy węglowej oraz poparcie Bronisława Komorowskiego w wyborach prezydenckich. – Nie ma na to ostatecznych dowodów, ale politycznie rzecz biorąc, ten zbieg okoliczności wydaje się bardzo dziwny – mówi w rozmowie z nami posłanka Solidarnej Polski Beata Kempa.
Zaskakujące nominacje dla polityków PSL
Niedawno sejmowa komisja kontroli państwowej udzieliła pozytywnej rekomendacji posłowi PSL Mieczysławowi Łuczakowi na funkcję wiceprezesa Najwyższej Izby Kontroli. Kandydaturę Łuczaka formalnie zaproponował prezes Izby Krzysztof Kwiatkowski. W uzasadnieniu tej propozycji stwierdzono, że poseł Mieczysław Łuczak w ostatnich 10 latach nie pracował w żadnej instytucji, którą kontroluje NIK i w związku z tym nie będzie miał konfliktu interesów podczas nadzoru. Kwiatkowski w rozmowie z Łuczakiem miał także uzgodnić, że Łuczak nie będzie nadzorował kontroli w obszarach rolnictwa, gospodarki oraz pracy i spraw socjalnych.
Mieczysław Łuczak od 1993 roku jest aktywny politycznie, najpierw jako samorządowiec, a od 2005 roku poseł na Sejm. Biorąc pod uwagę fakt, że przed powołaniem na stanowisko wiceszefa NIK, 60-letni polityk PSL będzie musiał złożyć mandat poselski oraz legitymację partyjną, stanowisko to zdaje się być pewnego rodzaju nagrodą przed polityczną emeryturą.
Natomiast jak kilka dni temu informowała Polska Agencja Prasowa, powołując się na źródła w PSL, premier Ewa Kopacz powołała senator Andżelikę Możdżanowską na stanowisko sekretarza stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Sekretarz Rady Naczelnej PSL i członek prezydium klubu parlamentarnego tej partii jako nowy urzędnik "małego pałacu" odpowiada za kontakty rządu z parlamentem oraz nadzór nad pracami legislacyjnymi. Do jej zadań należeć też będzie koordynacja przepływu informacji i prace w koalicji PO-PSL.
Stołki za poparcie ustawy węglowej?
Na zbieżność tych nominacji z sejmowym głosowaniem nad ustawą węglową zwróciła uwagę posłanka Solidarnej Polski Beata Kempa. W połowie stycznia z mównicy sejmowej pytała o cenę poparcia ustawy węglowej oraz o „ilość stołków” dla PSL.
– Jak spojrzeć na to dziś, z perspektywy czasu, to właśnie wtedy poproszono komisję o rozszerzenie porządku obrad i zaopiniowanie posła Łuczaka. Niedługo później dowiedzieliśmy się, że poseł Możdżanowska poszła do KPRM – przypominała Kempa w rozmowie z portalem telewizjarepublika.pl. – Nie ma na to ostatecznych dowodów, ale politycznie rzecz biorąc, ten zbieg okoliczności wydaje się bardzo dziwny – oceniła.
Dywagacje na ten temat niepewnie ucina poseł Eugeniusz Kłopotek. – Nie mogę tego tak łączyć – mówił nam w rozmowie. – Jeżeli chodzi o Mieczysława Łuczaka, ta kwestia była rozpatrywana już trzy miesiące temu, tylko to się trochę ciągnęło, bo musi tu być czas na prześwietlenie kandydata przez wszystkie służby – wyjaśniał.
Z ustawą węglową nie chciał też łączyć nowego stanowiska dla senator Możdżanowskiej. – Pan Jędrzejczak, który pełnił funkcję sekretarza stanu przeszedł do resortu sportu i turystyki i w to miejsce pan prezes Piechociński zaproponował panią Andżelikę Możdżanowską – tłumaczył.
Warto tu zauważyć, że Tomasz Jędrzejczak zakończył swoje urzędownie w KPRM 19 grudnia 2014 roku, natomiast Andżelika Możdżanowska pracę zaczęła dopiero miesiąc później.
PO płaci za poparcie PSL dla Komorowskiego?
Drugim aspektem nowych stanowisk dla polityków PSL może być zabieganie Platformy Obywatelskiej o to, by ludowcy zrezygnowali z wystawienia swojego kandydata w wyborach prezydenckich i przekazali poparcie Bronisławowi Komorowskiemu.
– Nie można łączyć tego na ten moment, ponieważ w PSL przeważa pogląd, że powinien być nasz własny kandydat – stwierdził w rozmowie z nami poseł Kłopotek. Jednak zarazem przyznał, że nie wie, jaka będzie ostateczna decyzja Rady Naczelnej, która odbędzie 31 stycznia. Przyznał też, że nie jest pewne, czy będzie to kandydat własny, czy PSL jednak przekaże poparcie dla Bronisława Komorowskiego.
Wydaje się jednak wielce prawdopodobne, że PSL przekaże poparcie obecnemu prezydentowi, ponieważ na kilka dni przed Radą Naczelną nie ma pewnych informacji co do kandydata ludowców. – Większość władz naczelnych PSL uważa, że jeżeli ma to być nasz własny kandydat, powinien być to prezes, czyli premier Janusz Piechociński. Ale od razu robię tu zastrzeżenie, że jak wynika z wypowiedzi medialnych pana prezesa, on nie chce kandydować, bo uważa, że jest bardziej potrzebny w rządzie – wyjaśniał Kłopotek. Dodał, że wie jeszcze tylko o Adamie Jarubasie, marszałku województwa świętokrzyskiego. – Trudno mi dziś powiedzieć, czy ostatecznie będzie on kandydatem – dodał polityk PSL.