Środowe koszenie: Poza tym uważam, że Twitter należy zniszczyć!
Wróciłem właśnie z konferencji zorganizowanej z okazji premiery książki prof. Krzysztofa Szczerskiego, sekretarza stanu w kancelarii Prezydenta RP. Pozycja ma wiele mówiący tytuł - „Utopia europejska. Kryzys integracji i polska inicjatywa naprawy”. W swojej przedmowie prof. Szczerski zwróciła uwagę, że chciałby powrotu do poważnej dyskusji nad polską myślą polityczną, a jego książka może być traktowana jako przyczynek do takowej.
Autor zauważył, że dzisiejsza polityka jest zbanalizowana, a duży wpływ na to ma obecność w niej mediów społecznościowych, ze szczególnym podkreśleniem Twittera. Lubię spoglądać na politykę, jako na starcie wielkich idei, pewnych utopijnych nieco wizji tego, jak ma wyglądać otaczająca nas rzeczywistość. Wiem, że to bardzo życzeniowe spojrzenie na tę, tak naprawdę często sprowadzającą się do banalności, dziedzinę życia. Uważam że polityka zbyt często ogranicza się do codziennej walki.
Polska ma bardzo bogatą myśl polityczną, niezmiernie żałuję, że tak mało czasu do tej pory poświęciłem chociażby pracom XIX-wiecznym. W dyskusji między zwolennikami różnych sposobów odzyskania niepodległości wciąż możemy znaleźć aktualne uwagi. Z kolei w dwudziestoleciu międzywojennym ważną rolę pełniła publicystyka. Stanisławowie – Cat-Mackiewicz i Stroński mieli większy wpływ na losy państwa właśnie jako publicyści i mimo romansów z bieżącą polityką, to właśnie jako ludzie pióra i myśliciele polityczni zostaną zapamiętani. Również najwięksi tamtej epoki pozostawiali po sobie zapisaną spuściznę polityczną, czasem, jak w przypadku Józefa Piłsudskiego, ukrytą pod postacią opracowań historycznych („Rok 1863”), czasem jak w przypadku Romana Dmowskiego, jako obszerne opracowania stricte polityczne.
Ograniczenie wypowiedzi do 140 znaków to taka polityczna zupka chińska. Obserwacja dyskusji między politykami, czy komentatorami politycznymi, toczona na tym poziomie, jest całkowicie pozbawiona przyjemności, nie mówiąc o intelektualnej głębi. Ani z tego radości, ani z tego pożytku.
Jest w tym wszystkich jeden plus. Rozwój mediów społecznościowych i fakt, że wiele osób publicznych postanawia dzielić się swoimi przemyśleniami nawet kilkanaście razy dziennie pozwolił zwalić maski, które można ubrać pojawiając się w przestrzeni publicznej raz na jakiś czas. Nieprzemyślane, tworzone pod wpływem impulsu, tweety potrafią pokazać kto tak naprawdę jest zwykłym bucem. Powściągliwość jest jednak wspaniała cnotą. Jak dobrze, że jeszcze kilka osób broni się przed ofensywą w mediach społecznościowych i mogę liczyć, że jak raz na jakiś czas zabiorą głos to będzie to głos przemyślany.
A na koniec, niemal zapomniałbym... Zapraszam do followania.
Serdecznie witam na moim Twitterze. #środowe_koszenie
— Mateusz Kosiński (@mateusz_kosa_) 22 lutego 2017