Magdalena Środa, czołowa publicystka lewicowców, komunistów i innych, zamieściła wpis na swoim Facebooku z którego czuć tęsknotę za ZOMO, ale nie tylko. Do rzeczy ….
Pani Środa napisała:
Wczoraj na Starówce znów jak w czasie stanu wojennego: już w nocy stawiali barykady (są w tym perfekcyjni), cały dzień (a zwłaszcza po 17 godz.) zatrzęsienie suk i zbrojnych policjantów. Suki poukrywane po uliczkach lub migoczące niebieskim światłem na środku Rynku i każdej ulicy, która znajduje się niedaleko miejsca, gdzie prezes się modli do Boga (? a jakiż jest ponad nim?) i miele coś w ustach o miłości bliźniego i wybaczaniu, bo tak się chyba w kościele robi, ale jednocześnie pluje wokół nienawiścią i strachem przed swoim ludem Różnica między zomo ze stanu wojennego i umundurowanymi chłopcami Prezesa jednak ogromna. Tamci byli wystraszeni jak prezes dziś, a dzisiejsza policja szydzi i naśmiewa się z całej tej szopki. Potworne pieniądze utopione w obsesjach jednego despoty. Jak długo będzie on jeszcze pomiatał tym krajem?
Dla Środy ZOMOwcy to „wystraszeni” ludzie, którzy pałowali opozycjonistów i Polaków nie z własnej woli, ale z woli kogoś innego. Chyba publicystka żyje w innym wymiarze. Wszelkie dokumenty jakie możemy dziś przeczytać odnoszące się do tamtego okresu (PRL-u), książki historyków czy świadectwa ludzi, którzy byli pałowani przez ZOMOwców jasno pokazują, że byli to ludzie którzy chętnie to robili, wierzyli w system komunistyczny, nienawidzili wszystkich z opozycji, itp. Wielu ZOMOwców jeszcze żyje, to dzisiejsi demonstranci KOD-u czy Obywateli RP, ludzie którzy za rządów PiS-u płaczą, wychodzą na ulice tylko dlatego, że się boją Prawdy. A Środa staje się rzecznikiem takiej grupy społecznej, byłych Ubeków i ZOMO-wców.
Swoją drogą, Pani Środo! Ustawienie barierek przed miesięcznicą smoleńską odbywa się tylko dlatego, że służby porządkowe muszą zabezpieczyć teren przed niezrównoważonymi demonstrantami KOD-u czy Obywateli RP, którzy niejeden raz pokazali, że stanowią fizyczne zagrożenie dla innych. I przypominam Pani, historię Adriana C., który przechodząc przez Krakowskie Przedmieście zaczął przeklinać barierki, które się Pani nie podobają. Po czym z zimną krwią zadźgał nożem mężczyznę, który zwrócił mu uwagę by się odpowiednio zachowywał. Dlatego Pani Środo, policja i służby muszą być gotowe na wszystko, bo takich Adrianów, możliwe Pani czytelników, posuwają się do takich okropności !