Sprawa odwołania komendanta Maja. Błaszczak: W tej sytuacji mieliśmy do czynienia z chaosem informacyjnym
– Z jednej strony otrzymał dostęp do najbardziej chronionych informacji, a równoległe prowadzono wobec pana inspektora Maja dochodzenie – tłumaczył szef MSW Mariusz Błaszczak w poranku Telewizji Republika. Minister komentował też postulat PO ws. powołania komisji śledczej do zbadania sprawy inwigilacji dziennikarzy.
– Kiedy zwróciłem się do ABW, które zajmuje się sprawdzaniem takich rzeczy, w odpowiedzi otrzymałem informację, że w 2014 roku inspektor Maj otrzymał dostęp do najbardziej chronionych informacji (...) równolegle prowadzono wobec inspektora Maja było dochodzenie – tłumaczył Błaszczak. – To pokazuje z jakim chaosem mieliśmy do czynienie w tej sytuacji – dodał minister.
Stan bezpieczeństwa Polski jest bardzo dobry
Jak tłumaczył polityk, obecnie sytuacja w policji jest uporządkowana czego przykładem są sukcesy jakie odnoszą polskie służby – m.in. zatrzymanie Kajetana P.
– Są tysiące funkcjonariuszy wyróżniających się ofiarnością (...) stan bezpieczeństwa Polski jest bardzo dobry – dodał Błaszczak.
Minister podkreślił też, że przyjmując nowe kadry policyjne ważne dla niego było, aby byli to ludzie przystąpili do policji po 1989 roku. – Zależało mi, żeby wśród kadry nie było tych, którzy zaczynali karierę w MO, w końcu minęło 26 lat od przełomu – dodał.
Nie ma powodu do powołania komisji śledczej
Błaszczak odniósł się także do sprawy inwigilowania i podsłuchiwania dziennikarzy. W poniedziałek Mariusz Kamiński, koordynator ds. służb specjalnych, powiedział podczas posiedzenia sejmowej komisji administracji i spraw wewnętrznych, że jest w posiadaniu listy 48 dziennikarzy, których inwigilowała Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Powołania komisji śledczej w tej sprawie chce PO (Czytaj więcej)
– Sprawą zajmie się komisja ds. służb specjalnych, posłowie tej komisji otrzymają informacje na ten temat – mówił Błaszczak. Podobnie jak rzecznik PiS Beata Mazurek, szef MSW podkreślił też, że Platforma miała kilka lat na sprawdzanie działań koalicji PiS-LPR-Samoobrona i tworzenie komisji śledczej do zbadania okresu od jesienie 2005 roku nie ma sensu. – Mieliśmy do czynienia z niezamkniętymi aferami, całym zestawem afer – taśmy prawdy, Amber Gold (...) wtedy PO nie chciało komisji śledczych – podkreślił Błaszczak.
– Sprawa inwigilacji dziennikarzy zostanie wyjaśniona przez wymiar sprawiedliwości, nie ma powodu do powołania komisji – dodał.
Czytaj więcej:
100 dni rządu premier Szydło. "Projekty z kampanii są wdrażane, albo już zrealizowane"