Sprawa Ewy Tylman ciągle budzi kontrowersje. Wciąż jest problem z wyznaczeniem daty.
Wkrótce miał ruszyć nowy proces ws. śmierci Ewy Tylman. Jest jednak problem z wyznaczeniem daty, termin został już dwukrotnie przesunięty.
- Nie mam do nikogo żalu, bo to przez pandemię - powiedział "SE" ojciec zmarłej, Andrzej Tylman.
- Jestem załamany, bo tyle lat minęło, a ja nadal nic nie wiem - dodał. - Naprawdę chciałbym wiedzieć, jak i dlaczego zginęła moja ukochana córeczka - podkreślił Tylman.
Geneza sprawy:
Kobieta zginęła w nocy z 22 na 23 listopada 2015 r. podczas powrotu z imprezy służbowej w centrum Poznania. Jak ustalono w trakcie śledztwa, towarzyszył jej wtedy Adam Z. Ciało kobiety zostało odnalezione w Warcie kilka miesięcy później.
Według śledczych to właśnie Adam Z. zepchnął kobietę ze skarpy i nieprzytomną wrzucił do rzeki. Mężczyzna nie przyznał się do winy. Proces w tej sprawie toczył się przed Sądem Okręgowym w Poznaniu od stycznia 2017 r. do kwietnia 2019 r.
Wyrokiem w pierwszej instancji Adam Z. został uniewinniony od zarzutu zabójstwa z zamiarem ewentualnym. Apelację od tego wyroku wniosła prokuratura oraz oskarżyciele posiłkowi – rodzina Ewy Tylman.
Teraz śledczy wskazują na to, że Adam Z. powinien odpowiedzieć za nieudzielenie pomocy zaginionej kobiecie.