- Zapis, który wiązałby środki UE z praworządnością nie wszedł w życie, czego się najbardziej obawialiśmy, a nie został wprowadzony z powodu braku jego zdefiniowania powiedział Artur Soboń, wiceminister Aktywów Państwowych. Był on gościem red. Aleksandra Wierzejskiego w programie „Polska na Dzień Dobry” w TV Republika.
- To absolutna euforia, wielki sukces naszego zespołu negocjacyjnego na czele z panem premierem Mateuszem Morawieckim, bo to są największe pieniądze dla Polski jeśli chodzi o budżet europejski,160 mld euro, z czego 124 mld euro w środkach bezzwrotnych. Te pieniądze będą służyły budowie siły polskiej gospodarki – podkreślił Soboń.
- Zapisy, który wiązałby środki UE z praworządnością nie wszedł w życie, czego się najbardziej obawialiśmy, a nie został wprowadzony z powodu braku jego zdefiniowania. Z mojego doświadczenie praworządność może być traktowana jako forma nacisków przez państwa silniejsze na państwa słabsze. Byliśmy nawet gotowi rozmawiać, czym miałaby być praworządność, ale musiały zostać przyjęte bardzo precyzyjne kryteria – zauważył wiceminister. A to jego zdaniem mogłoby niektóre państwa „zaboleć” - chociażby kwestia wykonywania wyroków Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, gdyż tutaj zaległości ma kilkanaście krajów UE, wśród nich te, które „najgłośniej krzyczały” o konieczności powiązania środków z praworządnością.
- Ten szczyt był straszny dla opozycji w Polsce: wynegocjowano rekordowe stawki na najbliższe siedem lat oraz to, że premier Morawiecki stał się swoistym przywódcą krajów naszego regionu – mówił Gość programu.
Soboń podkreślił, że również ważne jest to, że ze środków, które otrzymamy, nie musimy zwracać 4/5. To również wielki sukces negocjacyjny premiera Morawieckiego, który przekonywał, że w większym stopniu powinniśmy otrzymywać środki w formie dotacji, a w mniejszym stopniu instrumenty rewolwingowe w formie różnego rodzaju pożyczek. - Idziemy do przodu z budżetem, a w czasach pandemii przeciąganie tych negocjacji nie byłoby dobrym rozwiązaniem – powiedział.
- Pokazaliśmy, że potrafimy rozmawiać i negocjować także z Niemcami czy Francją, mimo różnicy zdań. Niemcy są głównym państwem, z którym prowadzimy wymianę gospodarczą i ich dobra sytuacja gospodarcza przekłada się na naszą – zaznaczył Soboń.