W latach 2008-2014 Tomasz Frankowski prowadził interesy przez swoją spółkę na Cyprze. - Ta historia jest interesująca, tym bardziej, że reprezentuje obecnie interesy naszego kraju w Brukseli, w Parlamencie Europejskim - mówi w programie „Śledczym Okiem” Piotr Nisztor, dziennikarz śledczy „Gazety Polskiej”.
To jeden z najlepszych polskich napastników. 46-letni Tomasz Frankowski, były piłkarz m.in. Wisły Kraków i Jagielloni Białystok, w 2019 r. z listy Koalicji Obywatelskiej zdobył mandat posła do Parlamentu Europejskiego. Piotr Nisztor, dziennikarz śledczy „Gazety Polskiej” ujawnił, że w latach 2008-2014 posiadał on cypryjską firmę Esterbell Limited. Jaką działalność prowadziła? Nisztor opisał to w ostatnim numerze tygodniku „Gazeta Polska”, w artykule „Czy Franek kiwał polskiego fiskusa?”. Szczegółowo o tej sprawie opowiedział też w najnowszym programie Śledczym Okiem, emitowanym na jego kanale na YouTube Nisztor TV. -W listopadzie 2008 r. Tomasz Frankowski był jeszcze piłkarzem amerykańskiego Chicago Fire. Nie było wówczas tajemnicą, że opuści ten klub. Zaczął więc negocjacje z innymi potencjalnie zainteresowanymi jego zatrudnieniem zespołami. Gdy Tomasz Frankowski kończył karierę w Chicaco Fire zdecydował się na założenie spółki na Cyprze. Powstała w listopadzie 2008 r. Tomasz Frankowski został formalnie jej dyrektorem, a nazwa tego podmiotu to Esterbell Ltd. - opowiada Nisztor. Podkreśla, że obecny europoseł długo nowego klubu nie szukał. -Ta historia jest interesująca, tym bardziej, że Frankowski reprezentuje obecnie interesy naszego kraju w Brukseli, w Parlamencie Europejskim - podkreśla dziennikarz.
23 grudnia 2008 r. Frankowski podpisał dwie umowy z Jagiellonią Białystok. Jedną na profesjonalną grę w klubie, drugą w imieniu spółki Esterbell Ltd, dotyczącą sprzedaży praw do wizerunku. Z tytułu tego drugiego kontraktu obecny europoseł otrzymywał na szwajcarskie konto swojej cypryjskiej spółki 36,5 tys. zł miesięcznie. Nisztor w programie Śledczym Okiem pokazał potwierdzającą to fakturę za jeden miesiąc.
W maju 2011 r. „Przegląd Sportowy” ujawnił zarobki w klubach polskiej ekstraklasy. Na liście znalazł się również Frankowski, który według gazety miał inkasować w Jagielloni Białystok 40 tys. zł miesięcznie.
- Czy te 40 tys. zł to suma na którą składają się obydwie umowy jakie zostały podpisane 23 grudnia 2008 r., czyli z jednej strony umowa na grę w klubie, z drugiej umowa na sprzedaż praw do wizerunku? - pyta Nisztor i dodaje: -Tomasz Frankowski nie chciał mówić o szczegółach żadnej z dwóch umów.
Dziennikarz przyznaje jednak, że są możliwe tylko dwie opcje. -Albo to 40 tys. zł to suma dwóch umów i wtedy oznaczałoby to 36,5 tys. zł z tytułu umowy Jagielloni z cypryjską spółką to ogromna część wynagrodzenia jakie miałby otrzymywać Tomasz Frankowski. To więc co pozostaje, czyli umowa na grę miałaby wówczas opiewać na 3,5 tys zł. W drugim przypadku to 40 tys. zł to wartość kontraktu na grę Frankowskiego z Jagiellonią Białystok, a 36,5 tys. zł z tytułu sprzedaży praw do wizerunku to kolejna umowa, które Przegląd Sportowy nie wliczył. Gdyby tak było wówczas Frankowski miesięcznie zarabiałby 76,5 tys. zł - wyjaśnia Nisztor.
Dziennikarz zwrócił uwagę, że handel prawami do wizerunku za pośrednictwem zagranicznych spółek od lat budzi ogromne kontrowersje. Poważne problemy z tego tytułu mieli m.in. Leo Messi i Christiano Ronaldo.
-Oprócz łączących ich umów z klubami, mieli inne umowy dotyczące praw do wizerunku. Były to kontrakty zawierane za pośrednictwem spółek zagranicznych, także z rajów podatkowych, gdzie podatek był niższy niż w Hiszpanii. Hiszpańskie sądu nie miały żadnych wątpliwości, że tego typu działania to uchylanie się od płacenia podatków w Hiszpanii. Zarówno Leo Messi, jak i Christiano Ronaldo zostali skazani na wielomilionowe grzywny, a także kary więzienia w zawieszeniu - podkreśla Nisztor i zaznacza, że w przypadku Messiego sąd drugiej instancji zamienił karę więzienia na kolejną grzywnę.
Jak odniósł się do tego europoseł KO? -Tomasz Frankowski przekonywał, a wymieniliśmy kilka e-maili w tej sprawie, że nie uchylał się od płacenia podatków, że rozliczał się z polskim fiskusem zgodnie z prawem - powiedział Nisztor. Opierając się na dokumentach przyznał, że spółka Esterbell działała w latach 2008-2014. -Została zlikwidowana we wrześniu 2014 r. - zaznaczył dziennikarz. -Gdyby więc służby skarbowe chciały prześledzić jakie działania Tomasz Frankowski prowadził przez tę spółkę i czy powinny być one opodatkowane także w Polsce, to nie mają takiej możliwości. Prawo mówi jasno, że mogą to sprawdzić tylko pięć lat wstecz - dodał Nisztor.
Dziennikarz ujawnił, że Frankowski za pośrednictwem spółki Esterbell Frankowski robił też interesy z Markiem Koźmińskim, wiceprezesem Polskiego Związku Piłki Nożnej. Biznes, który był związany z inwestycją w nieruchomość w Katowicach, jednak nie wypalił.
Nisztor w Śledczym Okiem ujawnił m.in., że Koźmiński wraz z żoną w marcu 2010 r. sprzedali hotel w Zakopanem Frankowskiemu i jego żonie. Po pięciu latach oni również pozbyli się nieruchomości. Oprócz tego Koźmiński w 2014 r. (już po likwidacji Esterbell Ltd.) przekazał obecnemu europosłowi oraz jego żonie prawo do lokalu przy ul. Poznańskiej w Krakowie. Po niespełna miesiącu małżeństwo zdecydowało się go sprzedać.
O interesach europosła KO z wiceprezesem PZPN i działalności jego cypryjskiej spółki więcej w Śledczym Okiem: https://youtu.be/mD_ueVX0tqU