U 71 pracowników JSW stwierdzono do niedzielnego popołudnia zakażenie koronawirusem – podały władze firmy. Zdecydowały, że w kopalni Pniówek w Pawłowicach, będącej tam głównym ogniskiem zakażeń, do pracy będą dopuszczane tylko osoby z negatywnymi wynikami.
Już w połowie marca w Pniówku wprowadzono obostrzenia sanitarne, kopalnia pracuje odtąd z zastosowaniem zasad bezpieczeństwa związanego z epidemią. W związku ze wzrostem potwierdzonych zakażeń u pracowników Pniówka, w ostatnich dniach zdecydowano, że cała załoga tej kopalni zostanie poddana badaniom na obecność koronawirusa.
Pracownicy Pniówka są badani na obecność koronawirusa od czwartku. Zaplanowano, że do wieczora w niedzielę w sumie przebadanych zostanie 1,9 tys. pracowników. O badaniach w kolejnych dniach każdy z pracowników będzie powiadamiany telefonicznie lub dostanie smsa.
Władze JSW przekazały, że możliwość podjęcia pracy przez pracowników Pniówka będzie uzależniona od wyników badań. Do czasu zakończenia zaplanowanych badań ruch zakładu będzie prowadzony wyłącznie w oparciu o pracowników z negatywnymi wynikami. "Musimy pogodzić nadrzędny cel, jakim jest ochrona zdrowia załogi, ze strategicznym celem utrzymania miejsc pracy" - zastrzegł Hereźniak.
Wiceprezes JSW i szef tamtejszego sztabu kryzysowego Artur Dyczko zaznaczył, że Pniówek wykonywał do tej pory plany wydobycia z dużym naddatkiem. "Decyzja zarządu nie stwarza ryzyka, że nie zostaną zrealizowane zobowiązania wobec kontrahentów. Pozostałe kopalnie JSW pracują bez jakichkolwiek zakłóceń" - zapewnił Dyczko (w poprzednich dniach pojedyncze dodatnie wyniki uzyskano też u pracowników kopalni Zofiówka w Jastrzębiu-Zdroju).
Należący do JSW pawłowicki Pniówek to jedna ze śląskich kopalń, które w ostatnich dniach stały się ogniskami koronawirusa w regionie. Pozostałymi stały się należące do Polskiej Grupy Górniczej zakłady Jankowice w Rybniku, Murcki-Staszic w Katowicach i Sośnica w Gliwicach, a także należąca do Węglokoksu bytomska kopalnia Bobrek.
W związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusa w kopalniach i wśród rodzin górników, już w środę główny inspektor sanitarny Jarosław Pinkas informował w Katowicach o rozpoczęciu od czwartku dużej akcji badań przesiewowych w tych pięciu zakładach, następnie – zgodnie z informacjami ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego – rozszerzonej.
W sobotę Szumowski sygnalizował, że w oparciu o przygotowane pod kątem pracowników pięciu kopalń stanowiska pobierania próbek typu drive-thru (wymazy pobierane są od osób podjeżdżających samochodem, bez wysiadania) w sobotę pobranych miało zostać 2,5 tys. próbek, a w niedzielę - 5 tys. Wszystkie następnie miały być badane poza regionem.
Zgodnie z ostatnimi danymi PGG z piątku, w rybnickiej kopalni Jankowice tej spółki (część kopalni ROW) potwierdzono do tego dnia 246 przypadków zakażenia (w czwartek były to 204 przypadki), w kopalni Murcki-Staszic 114 (w czwartek było ich 111), a w kopalni Sośnica 67 (wobec 64 przypadków potwierdzonych do czwartku).
Ostatnie dane dotyczące zakażeń w JSW pochodziły z niedzielnego popołudnia. Potwierdzenie zakażeń uzyskano u 71 pracowników, na kwarantannę skierowano ich 271. W czwartek wieczorem spółka informowała, że w tym czasie na kwarantannie było 256 jej pracowników.
Służby wojewody śląskiego przekazały w niedzielę wyniki z pierwszych serii próbek pobranych od górników jeszcze w czwartek. Na podstawie tych badań koronawirusa wykryto w próbkach pobranych od górników z Jankowic (38 osób), Murcek–Staszica (15 osób), Pniówka (29 osób) i Bobrka (26 osób). W tym czasie nie było jeszcze wyników badań z próbek pobranych w czwartek od pracowników Sośnicy.
Wyniki badań przesiewowych wśród pracowników górnictwa mają trafiać do upowszechnianych dwa razy dziennie łącznych statystyk epidemicznych dla regionu.