Byłego prezydenta zapytano o to, co zamierza zrobić z osobami, które mówią, że był płatnym donosicielem i nazywają go „Bolkiem”. – Proszę pana, tylko co? Strzelać. No tylko trzeba by strzelać – odparł buńczucznie Wałęsa na pytanie dziennikarza.
– Skoro mieli moje papiery, to po podrabiali? To jeszcze inaczej. Jeśli by mieli papiery moje, to po co podrabiali? Po co? Mało tego, to po co wozili… Takiego agenta mieć w stanie wojennym… Wiozą papiery pani Walentynowicz, co jest opisane we wszystkich książkach – mówił Wałęsa.
– Ja nie jestem w stanie nic tu zrobić, dlatego że pewnych ludzi nie przekonam. Jak ich nie przekonam faktami i dowodami… Przecież ja, zobacz pan na moim Facebooku. Przecież tam jest, jak wykorzystują Walentynowicz i innych, jak dają jej papiery, po to żeby ze mną walczyła. Po co robili to? Po co w stanie wojennym zawieźli papiery Walentynowicz?
– Nigdy nie byłem agentem. Nigdy nie donosiłem. To wszystko kłamstwo. Dzisiaj widać po tych papierach, które niby Kiszczak ogłasza, że Kaczyński z Kiszczakiem żyli w dobrej komitywie. Ohyda polega na tym, że żonę Kiszczaka wykorzystano przeciwko mnie, dowożąc papiery w kartonach, a ona to potwierdziła. Ohyda. Zbrodnia – podkreślał b. prezydent.
Co pan zamierza zrobić z „Bolkiem”? Pan ma status pokrzywdzonego, ale jest cała masa ludzi, którzy mówią: donosił#Wałęsa: Proszę pana, strzelać, no tylko trzeba by strzelać (..)
— WaldemarKowal (@waldemarkowal) 22 lutego 2019
Ohyda polega na tym, że żonę Kiszczaka wykorzystano przeciwko mnie, dowożąc jej papiery w kartonach pic.twitter.com/LBycAMLM15