Zagrożenie dla pokoju jest obecnie największe od upadku komunizmu – ocenił szef MSZ Radosław Sikorski przed rozpoczęciem nieformalnego spotkania unijnych ministrów spraw zagranicznych w Mediolanie.
Według szefa MSZ wobec pogarszającej się sytuacji na Ukrainie potrzebny jest plan działań.
– Szczyt odbywa się w bardzo ciężkim momencie. Mamy takie zagrożenie dla pokoju, jakich nie pamiętam od upadku komunizmu – powiedział Sikorski dziennikarzom. W tym kontekście wymienił Libię, Irak i Syrię, Czad, Republikę Środkowoafrykańską, Strefę Gazy i Izrael, Liban, Kaukaz.
– I oczywiście Ukraina, gdzie sytuacja się bardzo szybko pogarsza. Wojska rosyjskie otworzyły nowy front na południu i to stawia przed społecznością międzynarodową, Europą, bardzo poważne pytania – podkreślił.
– Mam nadzieję usłyszeć od wysokiej przedstawiciel do spraw polityki zagranicznej, od włoskiej prezydencji i krajów, które angażowały się w mediacje, jaki mają plan na zatrzymanie tej agresji i uratowanie Ukrainy – dodał.
Minister nie odniósł się do możliwości nałożenia kolejnych sankcji na Rosję. Inni ministrowie – bez szczegółów – mówili, że są potrzebne. Decyzję może podjąć unijny szczyt, który rozpoczyna się w sobotę.
Zanim Sikorski zaczął odpowiadać na pytania, rozdał dziennikarzom polskie jabłka. – Skosztujcie. Nie są trujące, jak mówi Putin i rosyjskie władze – zachęcał.
Nieformalne spotkanie unijnych ministrów spraw zagranicznych pod przewodnictwem szefowej dyplomacji UE Catherine Ashton potrwa do soboty. Ministrowie mają omówić m.in. sytuację na Ukrainie i na Bliskim Wschodzie.
Spotkanie ministrów odbywa się w formule Gymnich. W trakcie rozmów – w odróżnieniu od obrad Rady ds. Zagranicznych – nie dochodzi do uzgodnienia żadnych formalnych decyzji. Nazwa Gymnich pochodzi od położonego nieopodal Bonn zamku, gdzie w 1974 roku, podczas zachodnioniemieckiej prezydencji, odbyło się pierwsze tego typu spotkanie.