Sikorski: Wykorzystywałem jedną trzecią sejmowego limitu na podróże
Marszałek Sejmu Radosław Sikorski powiedział, że wykorzystywał jedną trzecią limitu kilometrowego przeznaczonego na podróże krajowe posła. Poinformował, że Prezydium Sejmu zajmuje się kwestią systemu dot. rozliczeń wyjazdów parlamentarzystów i ministrów.
Tygodnik "Wprost" napisał, że Sikorski jeszcze jako minister spraw zagranicznych, a także minister zdrowia Bartosz Arłukowicz i wiceminister zdrowia Sławomir Neumann pobierali z kancelarii Sejmu pieniądze jako zwrot kosztów za używanie prywatnych aut do poselskich wyjazdów. W przypadku Sikorskiego - zaznacza tygodnik – działo się tak, choć jako szef MSZ miał do dyspozycji samochód służbowy i ochronę BOR.
– Chcę powiedzieć, że - jak państwo posłowie pewnie zaświadczą – limit kilometrowy na podróże krajowe w Sejmie jest niewysoki, łatwo go przekroczyć; ja osobiście wykorzystywałem jedną trzecią tego limitu – powiedział Sikorski, który przebywa we wtorek z jednodniową wizytą w Finlandii.
Dla porównania Sikorski powołał się na rozliczenia wicemarszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego (PiS). – Pan marszałek Kuchciński w dwa lata tej kadencji rozliczył tyle, co ja w 7 lat, w czym nie ma nic nagannego, bo jego okręg wyborczy jest jeszcze dalej od mojego. Po prostu, tak jak ja, czasami pewnie jeździł samochodem służbowym, a czasami prywatnym – powiedział marszałek Sejmu, podkreślając, iż jest to zgodne z przepisami.
Sikorski wskazywał, że posłowie pełniący jednocześnie funkcje ministrów starają się zawsze rozdzielać te obowiązki. – Gdybyśmy tego nie robili, to można by nam postawić odwrotne zarzuty - że korzystamy z transportu ministerialnego do politycznych czy poselskich zadań – zauważył.
Sikorski oświadczył też, że chce "skorygować mit" jakoby 24-godzinna ochrona Biura Ochrony Rządu oznaczała, że funkcjonariusze BOR z nim mieszkają. – To nie jest prawda. To prawo oznacza, że funkcjonariusze są w swoich miejscach dyslokacji, czy to w Warszawie, czy w okręgu wyborczym, a ja mam swoje życie – zaznaczył.
Marszałek Sejmu poinformował także, że Prezydium Sejmu zastanawia się nad wprowadzeniem systemu, który byłby przejrzysty oraz umożliwiał parlamentarzystom i ministrom "pokazywanie rzetelności". – Dziś jest to trudne – ocenił. Sikorski poprosił również o to, by "spraw sejmowych nie komentować w takiej atmosferze domniemania winy". Jak mówił, "zdecydowana większość parlamentarzystów, prawie wszyscy, robi dobrą robotę dla kraju, dobrze nas reprezentuje za granicą i rzetelnie się rozlicza.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Neumann, Sikorski i Arłukowicz będą się tłumaczyli
Kolejna "afera Sikorskiego". PiS żąda dymisji marszałka Sejmu