Sienkiewicz: W rozmowie z Belką nie dobijałem żadnych targów
– Podczas mojej rozmowy z szefem NBP nie popełniono żadnego przestępstwa poza jednym – podsłuchiwaniem – tłumaczył podczas debaty sejmowej ws. odwołania szefa MSW sam zainteresowany.
Sienkiewicz skrytykował na początek pisemne uzasadnienie wniosku przekazane Sejmowi przez PiS, oraz wystąpienie uzasadniające szefa Klubu PiS Mariusza Błaszczaka.
– Błaszczak kłamie, przeinacza fakty. Podczas mojej rozmowy z Markiem Belką nie było żadnych targów – tłumaczył Sienkiewicz
Jak tłumaczył, rozmowa, której zapis poznaliśmy za sprawą publikacji „Wprost”, miała charakter prywatny, ale chodziło w niej o interes państwa. – Znaczenie realne tej rozmowy było następujące: spotkałem się z szefem NBP w okresie, kiedy PWPW (Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych) przechodziła pod nadzór podległego mi ministerstwa spraw wewnętrznych. Z Belką chciałem porozmawiać o bezpieczeństwie banknotów w kontekście tej zmiany – wyjaśnił.
Sienkiewicz przeprosił też za swój język.
Odnosząc się do zarzutów stawianych przez wnioskodawcę – PiS – że chciał wymusić na szefie NBP finansowanie deficytu budżetowego, by nie dopuścić do wygranej PiS w wyborach w 2015 r., Sienkiewicz powiedział: „Pytałem Belkę o narzędzia dostępne w Polsce. Belka mówił, że NBP nie może bezpośrednio kupować papierów dłużnych, by finansować deficyt, ale dał do zrozumienia, że to byłoby możliwe na rynku wtórnym. Obaj stwierdziliśmy, że uruchamianie tego mechanizmu to „worst case scenario”, nasza rozmowa była więc czysto hipotetyczna. Chodziło w niej nie o nasze osobiste korzyści, ale o poprawię kondycji finansowej państwa”.
Sinkiewicz wyjaśnił, że nigdy nie doszło do rozmów PWPW z Mennica Polską.
Przekonywał, że za podsłuchami stoi działająca od 2003 r. zorganizowana grupa przestępcza z kręgów dużego biznesu. – Od tego czasu podsłuchują wysokich urzędników państwowych, m. in po to, by ich szantażować – powiedział, powołując się na dane analityczne z podległej mu ABW.
Szef MSW uważa, że data publikacji podsłuchów nie jest przypadkowa. – To ja jestem pierwszym celem afery taśmowej. Chodzi o przerwanie ciągłości pracy służb specjalnych i o to, by zawiesił swoje projekty – stwierdził.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
W Sejmie debata nad wotum nieufności dla rządu
Kaczyński: Gdyby nie było "taśm prawdy", i tak mielibyśmy podstawy do odwołania tego rządu
Tusk: Uzasadnienie wniosku o wotum zbudowane jest z kłamstw i nieścisłości