– Stawiamy na wojska rozpoznawcze – mówił minister obrony Tomasz Siemoniak i zapowiedział, że w Białymstoku powstanie dowództwo brygady rozpoznawczej.
Siemoniak odwiedził Suwałki i Białystok w ramach cyklu wizyt po garnizonach zlokalizowanych na wschodzie kraju. Minister przypomniał, że trwają prace nad zapowiedzianym przez premier Ewę Kopacz planem wzmocnienia bezpieczeństwa państwa i wizyty na wschodzie są tego "istotnym" elementem.
W Białymstoku od pięciu lat działa 18. białostocki pułk rozpoznawczy, który w czwartek wizytował szef MON.
– Rola tych garnizonów położonych na wschodzie Polski będzie rosła. Chcemy w ogóle, stawiając na wojska rozpoznawcze, na rozpoznanie, wzmocnić je w ciągu najbliższych lat tworząc brygadę rozpoznawczą (...) Chciałbym, żeby dowództwo tej brygady było ulokowane właśnie w Białymstoku – powiedział dziennikarzom Siemoniak.
Dodał, że tworzenie brygady w Białymstoku oznacza doposażenie i inwestycje. – Plany tworzenia brygady rozpoznawczej obejmują najbliższe lata. To nie jest rzecz, która się dzieje w ciągu tygodnia, dwóch – mówił Siemoniak.
Dodał, że obecny pułk, na bazie którego ma być tworzona brygada, to "mocna podstawa", bo pułk jest bardzo dobrze oceniany.
– Rozważaliśmy różne inne lokalizacje na dowództwo brygady rozpoznawczej, ale też chcę powiedzieć, że coraz większe znaczenie przy armii zawodowej ma to, jakie jest miasto, jakie jest zaplecze. Są rodziny, żony chcą pracować, dzieci chcą chodzić do dobrych szkół, dzieci chcą studiować, więc mając wybór - nie chcę tutaj mówić, jakie były inne kandydatury - no to Białystok tutaj zdecydowanie wygrywa – uzasadniał Siemoniak.
Aktualnie w Wojskach Lądowych są trzy pułki rozpoznawcze, wszystkie rozlokowane w pobliżu wschodniej granicy. Prócz jednostki z Białegostoku są to: 2 pułk rozpoznawczy w Hrubieszowie (Lubelskie) oraz 9 pułk rozpoznawczy w Lidzbarku Warmińskim (Warmińsko-Mazurskie). Wszystkie trzy pułki podlegają bezpośrednio dowódcy generalnemu rodzajów sił zbrojnych.
Pod koniec października Siemoniak zapowiedział, że MON planuje zwiększenie liczby żołnierzy i sprzętu w jednostkach na wschodzie kraju, a także inwestycje w tamtejszą infrastrukturę. Proces ten jest zakrojony na najbliższe lata. Według szefa MON pierwsze efekty mają być widoczne w latach 2016-2017. Rozwój garnizonów w Polsce wschodniej to element planu wzmacniania bezpieczeństwa państwa, który MON ma przedstawić do końca listopada.