Sejm zignorował głos 250 tys. Polaków przeciwnych seksualizacji dzieci w szkołach

Projekt przewidujący kary za edukację seksualną nie trafi do dalszych prac. Głosami posłów PO, SLD i Twój Ruch Sejm odrzucił obywatelski projekt noweli kodeksu karnego, który wprowadzał kary do 2 lat więzienia za propagowanie podejmowania przez małoletnich zachowań seksualnych.
Za odrzuceniem projektu było 264 posłów, 169 było przeciwko, a sześć osób wstrzymało się od głosu.
Projekt trafił do Sejmu z inicjatywy komitetu "Stop pedofilii", który zebrał pod nim 250 tys. podpisów. Jego pełnomocnikiem jest Mariusz Dzierżawski z Fundacji Pro, który wcześniej m.in. próbował doprowadzić do zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej. Celem zaproponowanej nowelizacji jest "umożliwienie ścigania osób demoralizujących młodzież pod osłoną prowadzenia edukacji". W ocenie autorów zagwarantuje ona młodym ludziom ustawową ochronę przed demoralizacją.
Projekt przewidywał zapis o karze do 2 lat więzienia lub grzywny za "publiczne propagowanie lub pochwalanie podejmowania przez małoletnich poniżej lat 15 zachowań seksualnych, lub dostarczanie im środków ułatwiających podejmowanie takich zachowań".
Celem noweli było "umożliwienie ścigania osób demoralizujących młodzież pod osłoną prowadzenia edukacji".
Wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu złożyły w czwartek kluby: PO, Twój Ruch i SLD.
Poparły go PiS, PSL oraz Sprawiedliwa Polska. Wnioskowały o skierowanie go do dalszych prac w komisji.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Godek: Tzw. edukatorzy seksualni to w rzeczywistości absolwenci gender studies
oraz
Polecamy Poranek Radia Republika
Wiadomości
Niemieckie media pesymityczne: Tusk jak "kulawa kaczka", "nie jest pewne, czy jego rząd przetrwa do 2027 roku"
Kaczyński o zwycięskiej kampanii Nawrockiego: mówiłem - "czekajmy na 11" i ta 11 przyniosła nam dobre wyniki
Najnowsze

Morawiecki u Gójskiej: „Wara od dzieci!”. Były premier ostro o hejcie i bezradności rządu

Kaczyński o zwycięskiej kampanii Nawrockiego: mówiłem - "czekajmy na 11" i ta 11 przyniosła nam dobre wyniki

Trafił w sedno polityki PO, mówiąc "cóż szkodzi obiecać". Jest reakcja KO, ale też internautów
