Szef MSZ Grzegorz Schetyna zaznaczył, że wypowiedź marszałka Radosława Sikorskiego dla amerykańskiego portalu nie zaszkodziła polskiej polityce zagranicznej. Sprawa jest zamknięta popołudniowym komunikatem Sikorskiego – uznał Schetyna.
Schetyna był pytany w TVN24 o wypowiedź Sikorskiego dla portalu Politico, który napisał, że Rosja usiłowała wplątać Polskę w inwazję na Ukrainę i przytoczył słowa Sikorskiego: "Chciał (Putin), żebyśmy uczestniczyli w podziale Ukrainy". – Od lat wiedzieliśmy, że tak myślą. Była to jedna z pierwszych rzeczy, jakie Putin powiedział premierowi Donaldowi Tuskowi w czasie jego wizyty w Moskwie. Mówił, że Ukraina jest sztucznym krajem, a Lwów jest polskim miastem i dlaczego by nie załatwić tego wspólnie. Na szczęście Tusk nie odpowiedział. Wiedział, że jest nagrywany – zacytował portal b. szefa polskiej dyplomacji.
Rano Sikorski pytany przez dziennikarzy o wypowiedź dla portalu Politico odesłał ich do wywiadu dla portalu wyborcza.pl. – Nie byłem świadkiem tej rozmowy, ale dotarła do mnie taka relacja. Słowo "propozycja" jest nadinterpretacją. Miały paść słowa, które wtedy można było wziąć za aluzję historyczną albo ponury żart – powiedział Sikorski wyborczej.pl.
Po południu Sikorski zapytany wprost, czy się wycofuje ze stwierdzenia, że podczas wizyty Donalda Tuska w lutym 2008 roku padły słowa, które przytoczył portal Politico odpowiedział: "W tej sprawie zawiodła mnie pamięć".
– W 2008 roku w czasie wizyty polskiej delegacji w Moskwie nie było żadnych spotkań Putin-Tusk.(...) Mam wiedzę o wizycie z 2008 roku i mówię z całą odpowiedzialnością: nie było spotkania w cztery oczy premiera Tuska i prezydenta Putina – oświadczył Schetyna.
– Wczorajsze i poranne niezręczności zostały zamknięte bardzo jasnym komunikatem.(...) Dyplomacja nie lubi rozgłosu i hałasu, lubi ciszę powiedział Schetyna.
Słowa Sikorskiego szef MSZ określił jako "nieszczęśliwe". Dodał, że nie rozumie wypowiedzi Sikorskiego dla amerykańskiego portalu, ale z uznaniem przyjął wyjaśnienia Sikorskiego z popołudnia.
– Pan marszałek Sikorski pomylił spotkania i daty. Przywołał cytaty ze spotkania, którego nie było. Ta sprawa jest nieszczęśliwa, niefortunna, ale zamknięta dla polskiej polityki zagranicznej – podkreślił.
– Sprawa nie zaszkodziła polskiej polityce zagranicznej i mówię to z pełną odpowiedzialnością. Polską politykę zagraniczną prowadzi prezydent i minister spraw zagranicznych. Jesteśmy za nią odpowiedzialni. Nikt więcej. Pan marszałek Sikorski od kilku tygodni pełni zaszczytną funkcję marszałka Sejmu i organizuje prace polskiego parlamentu. Na tym będzie się skupiał – ocenił szef MSZ.