Sasin: W sprawie VAT-u powinna powstać sejmowa komisja śledcza
Dzisiejszym gościem Doroty Kani w programie „Koniec Systemu” był poseł Jacek Sasin z Prawa i Sprawiedliwości, członek sejmowej komisji finansów publicznych. Rozmowa dotyczyła pieniędzy, które państwo polskie straciło na aferach za rządów PO-PSL. – Największą aferą 8 niesławnych lat rządów PO i PSL, ale i chyba największą aferą od 1989 r. jest afera VAT-u – twierdzi Jacek Sasin.
– Tak naprawdę nie ma zgodności co do kwoty, bo to olbrzymia szara strefa, którą ciężko szacować, ale opieramy się na tym, co udało się ustalić Najwyższej Izbie Kontroli, to około 250 miliardów złotych i to w skali 8 – 9 lat. Straty były z każdym kolejny rokiem coraz większe, widać, że proceder się nakręcał. Ta zuchwałość i skala przestępstwa była większa, to dało się zauważyć gołym okiem. Wpływy rosły, ale one rosły mniejszym tempie niż wskazywało by na to tempo wzrostu gospodarczego, konsumpcji i sprzedaży detalicznej. Czyli wszystko to co powoduje, że ten wpływ jest coraz większy. Kolejni ministrowie rządów PO-PSL, a przede wszystkim ten, co był najdłużej ministrem finansów – Jan Vincent- Rostowski na to kompletnie nie reagował – zauważa gość Doroty Kani.
"To były przemysłowe procedery żądania zwrotu za fikcyjne transakcje"
Co mogło mieć na to wpływ? Celowa opieszałość, „tumiwisizm” znany z polityki „ciepłej wody w kranie” stosowanej przez rządy PO? – Myślę, że nakładało się na to wiele elementów. Na pewno była zorganizowana grupa przestępcza, na to nie ma wątpliwości. Pojedyncza osoba, czy nawet firma nie jest w stanie zorganizować procederu na taka skalę. To były przemysłowe procedery żądania zwrotu za fikcyjne transakcje, które miały miejsce. Drugi element to bierność aparatu państwa, który nie reagował na fakt, że Polska stała się, nie będąc producentem, jednym z największych eksporterów sprzętu elektronicznego. Okazało się, że fikcyjne transakcje polegały na tym, że wielokrotnie odsprzedawano za granice sprzęt elektroniczny. Za każdą taką transakcję za granicę należał się zwrot VAT-u – dodaje Jacek Sasin.
– Śledztwa prokuratorskie rzeczywiście toczą się w wielkiej ilości. Ale one skupiają się na tych, którzy dokonywali bezpośrednio tych przestępstw. Grup, które bezpośrednio dokonywały kradzieży. Jest jeszcze kwestia tego, kto odpowiada za te mechanizmy, że ta wielka skala przestępczości była możliwa. To kwestie prawne. Przez kilka lat nie widziano potrzeby uszczelnienia tego systemu podatkowego. Powiem więcej – rozmawiałem jakiś czas temu z prof. Modzelewskim, który postanowił napisać pismo do min. Rostowskiego, który postanowił zwrócić mu uwagę na spadający wpływ VAT w stosunku do prognozowanych wzrostów. Otrzymał po jakimś czasie odpowiedź od Ministerstwa Finansów, że te nie dostrzega problemu. Setki miliardów wypływały z budżetu, natomiast ministerstwo przymykało oko. To nieudolność, czy świadome przyzwolenie, żeby ktoś te pieniądze dostawał? – Pyta gość „Końca Systemu”.
"Dlaczego tak fatalnie działały służby skarbowe?"
Czy w związku z tym powinna powstać sejmowa komisja śledcza? – Komisja śledcza powinna powstać. W każdym innym wypadku politycy będą uciekać od odpowiedzialności. Należy odpowiedzieć na pytanie dlaczego wcześniej nie dokonano takich zmian przepisów, jakie dokonano w tej kadencji sejmu. Widać już wyraźnie, że zmiany w przepisach, chociażby ustawa paliwowa, zwiększenie kar, to spowodowało, że dzisiaj mamy wyraźną poprawę. Dlaczego nie reagowano na raportu NIK-u. Dlaczego tak fatalnie działały służby skarbowe? Odwołuję się do raportu NIK, który mówi, że tylko drobny procent afer był ujawniony, a nawet jak był ujawniony, to nie dało się odzyskać tych pieniędzy. Mówią o tym sami przedstawiciele władz skarbowych, że było przyzwolenie, że pewnymi sprawami nie należy się zajmować – zakończył Jacek Sasin.