Sasin: Bez zmian personalnych nie ma zmian w sądach. Nie zrobimy reformy ze skompromitowanymi sędziami
- Prezydent podpisał również bardzo ważną ustawę, która na najniższych szczeblach dokonuje istotnych zmian, w tym np. losowanie sędziów do spraw. Żeby mówić o reformie, trzeba mieć ją w całości. Rybę trzeba naprawiać od głowy. Ta jedna ustawa bez dwóch pozostałych podtrzymuje istniejące w sądownictwie patologie. Bez zmian personalnych nie ma zmian w sądach. Jak mamy dokonywać reformy ze skompromitowanymi sędziami? - pytał w TV Republika poseł PiS, Jacek Sasin. Gośćmi Tomasza Sakiewicza byli również poseł Kukiz\'15 Grzegorz Długi i publicysta Dawid Wildstein.
"Nie mamy partnera do rozmowy"
Pierwszym tematem rozmowy w programie Tomasza Sakiewicza było prezydenckie weto wobec ustaw reformujących sądownictwo.
- Najpierw emocje były na ulicach, a potem przeniosły się do obozu władzy. Jest radość pani Gersdorf, radość opozycji i konflikt w obozie władzy. Umówiliście się na rewolucję, umówiliście się na radykalną zmianę sądów i tryb reform, ale jak się robi rewolucję, to wszystkie role powinny być rozpisane – stwierdził Tomasz Sakiewicz, zwracając się do Jacka Sasina.
- Pan zakłada, że jest jednolity obóz zmiany. Prezydent pełni odrębną rolę w państwie, ma inną pozycję i postanowił z niej skorzystać. Ja uważam, że wszystko z uchwaleniem ustaw było w porządku. Można było oczywiście oczekiwać na rozmowę, konsensus, ale mam wrażenie, że to opisuje świat idealny, który w Polsce nie istnieje. Nie wiem, z kim mielibyśmy szukać tego porozumienia. Mamy z jednej strony opozycję totalną, która nie ma żadnej intencji rozmowy, z drugiej strony mamy ruch Kukiz'15, który ma usta pełne mowy o zmianach, a daje recepty, by nic się nie zmieniło. My nie mamy teraz partnera, z którym możemy rozmawiać. Musimy wprowadzać błyskawicznie zmiany, by nie przedłużać awantur, które wzniecają się przy reformach – odpowiedział Sasin.
- Partnerem jest społeczeństwo i brakuje z nim dialogu – ripostował redaktor Sakiewicz.
- Nie chciałbym lekceważyć protestów. Być może za bardzo uwierzyliśmy, że duża część społeczeństwa chce reform. Mamy jednak do czynienia ze zmasowaną akcją mediów mainstreamowych. Mamy przestrach części obywateli przez groźbami Brukseli. Nie możemy zbudować takiego przekazu, że hałaśliwa mniejszość może narzucać wolę większości. Prezydent argumentując decyzję o wecie, mówił o protestach. Tak każda ustawa może zostać nieprzyjęta – zauważył poseł PiS.
"Rybę trzeba naprawiać do głowy"
- W jakimś sensie nasze stanowisko zaważyło na decyzji prezydenta. My mówimy o reformach sądownictwa, a ich nie widzieliśmy. Tu była reforma personalna, w oczywistym względzie niekonstytucyjna. To nie była zmiana ustroju. Chcieliśmy, by nastąpiła gruntowna reforma wymiaru sprawiedliwości, a nie wyrzucenie sędziów – ripostował stwierdzenia Sasina Grzegorz Długi z Kukiz'15. - Jeżeli pewne zasady obalimy i przeprowadzimy nawet dobrą reformę, to ta reforma się nie ostanie przy zmianie władzy – dodał.
CAŁĄ POLITYCZNĄ KAWĘ OGLADAJ TUTAJ
- Ze strony PiS został popełniony poważny błąd w relacjach z Pałacem Prezydenckim. Niezależnie, jak będziecie to przedstawiać, to nie zabezpieczyliście terenu w tak ważnej reformie i nie wskazuje nic na to, byście próbowali go zabezpieczyć. Teraz agresywne reakcje ze strony polityków PiS wobec prezydenta jest wodą na młyn dla opozycji – zdiagnozował sytuację Dawid Wildstein.
- Myślę, że tym lekkim sporze nie zostały przekroczone żadne granice. Czym innym są wpisy w internecie, czym innym są głosy naszego elektoratu. Prezydent podpisał również bardzo ważną ustawę, która na najniższych szczeblach dokonuje istotnych zmian, w tym np. losowanie sędziów do spraw. Żeby mówić o reformie, trzeba mieć ją w całości. Rybę trzeba naprawiać od głowy. Ta jedna ustawa bez dwóch pozostałych podtrzymuje istniejące w sądownictwie patologie – podkreślił Sasin. - Bez zmian personalnych nie ma zmian w sądach. Jak mamy dokonywać reformy ze skompromitowanymi sędziami? – dodał.
- SN nie jest głową, bo nie ma żadnych mocy organizacyjnych. Wytacza pewne trendy orzecznicze i nic poza tym. Absolutnie SN nie rusza sędziego Milewskiego czy innych sędziów – odpowiedział Długi.
"Timmermans dąży do ostudzenia polskiego euroentuzjazmu"
Poruszono również sprawę działań Komisji Europejskiej wobec Polski i konferencji wiceprzewodniczącego KE, Fransa Timmermansa.
- Po pierwsze, w tej sprawie wypowiada się wiceprzewodniczący Komisji znany z bardzo radykalnych poglądów na temat Polski, a po drugie – narusza on prawo unijne, bo wymiar sprawiedliwości jest sprawą wewnętrzną kraju członkowskiego. Co więcej, mówi o prawie, które wciąż jest procedowane – zauważył Sakiewicz.
- Raport, na którym oparł się Timmermans, to jest 26 stron materiałów. Wymienia „zarzuty” i to są „zarzuty” znane z krajowych dyskusji. Problem polega na tym, że my, idąc na zwarcie, mamy sytuację niebezpieczną. Mamy KE, która idzie na całego, i rząd polski, który ma to gdzieś. Orban negocjował, nieco skręcał, a my idziemy na zderzenie, które dla nas raczej na dobre nie wyjdzie. Zwiększy się elektorat eurosceptyczny – uznał Grzegorz Długi.
- My stoimy na gruncie prawa europejskiego. To Timmermans jest przeciwnikiem UE. Działania Timmermansa zmierzają do ostudzenia polskiego euroentuzjazmu, a po drugie jest to przepis na to, jak rozbijać Unię Europejską. UE buduje się jak Związek Radziecki, że wszyscy muszą słuchać centralnych dyrektyw. Tam nam grożono interwencją zbrojną, tu - odcięciem środków. Taka przemoc europejska. My na takie dictum dla pewnych zasad nie możemy się zgodzić - podkreślił Jacek Sasin.
CAŁĄ POLITYCZNĄ KAWĘ OGLADAJ TUTAJ