Sakiewicz: sędzia Żurek to jest "ostatni Japończyk w dżungli"
W porannej audycji Radia Republika, prowadzonej przez Adriana Stankowskiego i Edytę Hołdyńską, gościem był Tomasz Sakiewicz, prezes Telewizji Republika. Dyskusja dotyczyła 81. rocznicy Powstania Warszawskiego, sytuacji politycznej w Polsce oraz działań rządu.
Dzisiaj 81. rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego. Jaka była rola tego wydarzenia dla naszej przyszłości? Jaki kapitał daje nam ta ofiara, którą poniosła stolica? Kim bylibyśmy bez powstania?
Można byłoby się zastanawiać, czy byłaby Solidarność, gdyby nie było Powstania Warszawskiego. Ten kult walki o niepodległość wybił Polaków pośród innych narodów Europy, dla większości których to jest moment wstydliwy, bo leży w nich gdzieś tam ten fakt, którym było podjęcie współpracy z Hitlerem. My sobie nie zdajemy z tego sprawy, ale gdyby spojrzeć na mapę, to z Hitlerem podjęła współpracę, w takiej czy innej formie, zdecydowana większość narodów Europy. Jedyny naród, który na terenie okupowanej Europy z całą pewnością, nie podjął żadnej kolaboracji na masową skalę - bo oczywiście wyjątki się zdarzały, zresztą likwidowane przez państwo podziemne - to byli Polacy. Jedyny naród, który na taką skalę zorganizował opór, to byli Polacy. Polacy także nie godzili się na sowiecką okupację. Ostrze polityczne Powstania Warszawskiego było skierowane przeciwko nowej okupacji, czyli sowieckiej. Przesłanie, które zostało z tego (Powstania Warszawskiego - przyp. red.) dane kolejnym pokoleniom, to to żeby walczyć do końca i nie poddawać się, nawet jeśli ta walka w danym momencie nie może przynieść efektów, a jest też nieprawdą, że to było zupełnie niemożliwe. Był cień szansy na polityczny i militarny sukces powstania, ale nie mieli szczęścia.
Dzisiaj Marsz Powstania Warszawskiego jak co roku, tylko spodziewamy się, że będzie w tym roku utrudniany, a może nawet, jeden z organizatorów tego marszu, Robert Bąkiewicz zostać pojmany na tym marszu - Adrian Stankowski. "To byłaby odważna decyzja" - dodała Edyta Hołdyńska. "Ale może chodzić o taką właśnie prowokację" - odparł Stankowski.
Może chodzić o to, żeby w ogóle zatrzymać marsz, bo takie decyzje są zdaje się podejmowane.
Sąd nie wyraził zgody, aby ten marsz był wydarzeniem cyklicznym - wtrąciła Edyta Hołdyńska.
To oznacza, że będzie łatwiej go zdelegalizować i podjąć represje wobec uczestników. Wyraźnie widać, że ta władza walczy nie tylko z Bąkiewiczem, ale walczy z samą pamięcią Powstania Warszawskiego. Ta pamięć ich uwiera z wielu powodów. Powstańcy nie są idealnym przykładem zgodny na niemiecką dominację w Europie. Wypominanie Niemcom tej historii jest, jak widzimy, niezgodne z polityką tego rządu, czego najlepszym dowodem jest to, co się stało w muzeum w Gdańsku. Nasze chłopaki, czyli ci, którzy w jakiś sposób byli zmuszeni, żeby współpracować z Wermachtem, to są chłopaki tego rządu. Z kolei nasze chłopaki, czyli chłopaki tej patriotycznej Polski, to są powstańcy warszawscy. No i mamy tu spór.
Minister Żurek zapowiada porządki w sądach. Zapowiada odwołanie 46 prezesów i wiceprezesów sądów okręgowych i karanie sędziów, którzy nie tak orzekają
Zacznę od jednego zdania dobrego o ministrze Żurku. Wpuścił nas na konferencję i pozwolił zadawać pytania. Generalnie rzecz biorąc on jednak przyjął na siebie to, że przyszli dziennikarze Republiki i zadali mu niewygodne pytania. Reszta na tej konferencji była już fatalna. To co powiedział świadczy o tym, że chyba jego podświadomym celem jest to, żeby znaleźć się w niedalekim czasie w więzieniu. Jeśli bowiem ktoś nie uznaje organu konstytucyjnego jakim jest Trybunał Konstytucyjny, jak Krajowa Rada Sądownictwa i podejmuje wbrew tym organom bardzo istotne decyzje prawne, polityczne i organizacyjne i mimo iż sam mówił, że nie pozwoli zastraszać sędziów, właśnie ich zaczął zastraszać, to skończy się to tym, że któryś z tych sędziów, kiedy sędzia Żurek nie będzie miał już parasola politycznego, a to będzie szybciej niż później, powie mu: "Ja się tak bardzo pana nie boję i te 20 lat więzienia za współudział w zamachu stanu to panu przyznam".
Jakie to będzie miało znaczenie dla rządu koalicji 13 grudnia, bo mam wrażenie, że sędzia Żurek wierci dziury w tej tonącej szalupie, jaką jest rząd Tuska.
Media ujawniły, że sędzia Żurek nie był ministrem pierwszego wyboru, a rozpaczliwego wyboru, bo nikt po Bodnarze nie chciał się tego podjąć wiedząc, że czas tego układu długi nie będzie. Pewnie dojdzie do zmiany premiera w ciągu kilku miesięcy i pewnie w przyszłym roku dojdzie od przyśpieszonych wyborów, choć już na to dużych pieniędzy bym nie stawiał jak na to, że dojdzie do zmiany premiera. Premierem pewnie zostanie ktoś w okolicach Władysława Kosiniaka-Kamysza. Wariant z Sikorskim też jest oczywiście realny. Tym bardziej, że nawet jakby miał wziąć tę fuchę na kilka miesięcy, to on to zrobi, bo o tym całe życie marzył. Zresztą Sikorski jest w stanie zmienić poglądy w ciągu pięciu minut i nagle się okaże, że to jest największy trampowiec i konserwatysta. Jeżeli będzie trzeba i od tego będzie zależeć jego utrzymanie się przy władzy.
Zwracam też uwagę i to chyba coraz bardziej wychodzi przy tych wszystkich roszadach, że obecny rząd został stworzony przez służby i dyplomację kilku krajów, w szczególności Niemiec i poprzedniej administracji USA. To się wszystko rozsypało wraz z wyborem Trumpa. Ta koalicja, ta władza, jest bardzo uzależniona od wpływów zewnętrznych.
Nie zawahał się pan sędzia Kasicki w Sądzie Okręgowym w Szczecinie, który skazał drugą osobę po Tusku w PO, senatora Gawłowskiego, byłego Sekretarza Generalnego PO, na 5 lat więzienia. Co z tego wynika?
Gdyby Tusk wpuścił nas na konferencję i zadalibyśmy mu pytanie o pana Gawłowskiego, to by powiedział: "Gawłowski? Gawłowski? To nie słyszałem."
Będzie odcięcie od Gawłowskiego? - dopytywała Hołdyńska.
Z punktu widzenia Tuska Gawłowski popełnił jeden grzech: dał się skazać. Czyli jest już nikim. Wcześniej też dał się w taki widoczny sposób oskarżyć. Zresztą Gawłowskiego wcześniej wycinali ludzie Schetyny, jako człowieka Tuska. Na taśmach, które publikowała Telewizja Republika mamy przecież to jak Giertych mówi do Tuska: "To ja uratowałem Stasia".
A zachowanie sędziego? Czy doktryna Neumanna przestała działać? Czy ten sędzia może czuć się zagrożony?- pytał Stankowski.
Mogą go próbować przenosić, ale większość sędziów zdaje sobie sprawę, że te represje dzisiaj mogą być kapitałem w nowym politycznym rozdaniu. Sędzia Żurek to jest "ostatni Japończyk w dżungli". Po zakończeniu II wojny światowej paru Japończyków nie wiedziało, że się skończyła. Czekali gdzieś tam podobno w dżungli i jak zobaczyli kogoś w amerykańskim mundurze, to strzelali.
Ale sędzia Żurek - zauważyła Edyta Hołdyńska - w dżungli nie żyje i widzi, co się dzieje.
Próbowaliśmy zrozumieć na konferencji co on widzi, a co nie widzi. Z tego co mówił, to trochę widzi, a trochę nie widzi.
Tymczasem zmian dokonuje Tusk, który po cichutku zlikwidował komisję ds. rosyjskich i białoruskich wpływów - podjął Stankowski.
Tam był taki pułkownik, czy już generał, Pytel.
Pamiętam, bo on mi grozi w każdym wywiadzie - zaznaczył Stankowski
On mnie kiedyś z ruskimi nakrył. Zrobił mi zdjęcie z ruskimi pierogami i wrzucił to zdjęcie jako dowód kompromitacji. Człowiek, który jest jednym z szefów kontrwywiadu robił "halo", że mnie nakrył z ruskimi... pierogami.
Wracając do tej komisji, to tam same tuzy: Piątek, Suchanow... Wydano sporo.
Niezależnie od kosztów i wydatków, bo w demokratycznych państwach często powstają takie fasadowe instytucje, które mają służyć promocji władzy - to jest jeden z kosztów demokracji, którego bardzo trudno uniknąć; oczywiście powinno się takie rzeczy karać, przynajmniej politycznie - ta komisja zrobiła jednak coś dużo gorszego, niż to że wydała "parę złotych" z naszej kieszeni, które by się przydały pewnie na coś bardziej pożytecznego. Otóż ona ośmieszyła całkowicie walkę z ruskimi wpływami. Gdyby Rosjanie chcieli przeprowadzić grę operacyjną polegającą na tym, żeby już nie szukać tutaj ruskich wpływów, to nic lepszego nie mogli zrobić, niż stworzyć taką komisję. Bierzemy do jakiejś poważnej sprawy Gang Olsena, ale z tego gangu to już takich najbardziej fajtłapowatych. Pozwalamy im dowolnie działać i jak widzimy efekty ich pracy, to chowamy je, żeby nie doszło do dramatycznej kompromitacji władzy. Powołanie komisji ds. wpływów rosyjskich zawsze już będzie niosło w sobie cień tego Gangu Olsena, który działał w tej komisji. Gratulujemy Rosjanom świetnej gry operacyjnej.
Za pięć dni swoją kadencję rozpocznie prezydent RP. Jaka to będzie prezydentura? - pytał na koniec Stankowski.
Wygląda na to, że to będzie prezydentura walki. Prezydent będzie musiał bronić polskiej Konstytucji, polskich praw, ale też polskiej niepodległości. Zagrożenie dla polskiej konstytucji, które stwarza obecna władza, wynika z odrzucenia faktu istnienia niepodległego państwa polskiego. Oni nie uznają tego państwa. Uznają, że nad polskim państwem istnieją jakieś unijne instytucje, czytaj niemieckie, które powinny tutaj zarządzać, a państwo polskie jest państwem pomocniczym do tego, żeby pomagało zarządzać tym instytucjom i nie jest to już w tej chwili w żaden sposób przesadzone. Każda istotna inwestycja w Polsce ma w sobie ten wsad patrzenia na niemiecki interes, dlatego te inwestycje się nie odbywają, albo odbywają się w taki, a nie inny sposób.
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X
Polecamy Hity w sieci
Wiadomości
Kinga Rusin łowi piranie w Amazonii i… wbija szpilę innym kobietom! "Bywają jak drapieżniki – atakują w grupie"
Katarzyna Cichopek w białej sukni ogłasza: „My już po”! Internauci nie mają wątpliwości – „To był ślub w Grecji!”
Najnowsze

Robert Bąkiewicz: Mamy swój kawałek ziemi i potrafimy bronić Polski

W rocznicę Powstania Warszawskiego Niemcy zarzucili nam "narodową megalomanię"

Kinga Rusin łowi piranie w Amazonii i… wbija szpilę innym kobietom! "Bywają jak drapieżniki – atakują w grupie"
