– Kopacz próbowała przypudrować rząd, ale użyła papieru ściernego i sadzy – mówił w programie „Wolne głosy” Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny Gazety Polskiej i prezes TV Republika.
– To jest próba powtórzenia manewru za afery hazardowej za rządów Tuska – ocenił drugi gość Rafał Ziemkiewicz. Publicysta tygodnika Do Rzeczy i Telewizji Republika nie miał wątpliwości, że dymisje są spóźnione i „trzeba było to zrobić od razu”.
Zdaniem Ziemkiewicza dzisiejszy ruch Ewy Kopacz to próba pozbycia się osób nie tylko kojarzących się z podsłuchami. Podał przykład Bartosza Arłukowicza.
– Kopacz próbowała przypudrować rząd, ale użyła papieru ściernego i sadzy – stwierdził Tomasz Sakiewicz. Redaktor naczelny Gazety Polskiej i prezes Telewizji Republika podkreślał, że Tusk radził sobie lepiej w takich sytuacjach. – Ale on też nie był w tak złej sytuacji jak przegrana wyborów prezydenckich – przyznał jednak.
– Jestem przekonany, że następcy ministrów w co najmniej połowie będą kobietami. Będzie taka sytuacja jak z ministrem Budką, czyli osoby, których kompletnie nikt nie zna – stwierdził z kolei Rafał Ziemkiewicz, mówiąc o ewentualnych następcach zdymisjonowanych ministrów. – To jest jakieś pół operacji, tak jakby Kopacz chciała jeszcze coś dalej zrobić – ocenił publicysta.
Odnosząc się do negatywnej oceny premier Kopacz dot. Prokuratora Generalnego, Tomasz Sakiewicz stwierdził, że „odwołanie Seremeta jest prawie niemożliwe ze względów konstytucyjnych”. – To jest jakaś próba ukarania go za to, że nie grał z obozem rządowym – mówił.
– Próba odwołania Seremta wcześniej będzie wyglądać jak jakiś zamach na tę instytucję – ocenił Rafał Ziemkiewicz.
– Myślę, że Seremet zapamięta, kto go chciał odwołać i odbije się to na politykach PO – dopowiedział Tomasz Sakiewicz.