Sądy pozostaną bierne ws. wczorajszej profanacji w Częstochowie? Pawłowicz nie kryje wątpliwości: Chodzi wyłącznie o to, by dowalić PiS-owi gdzie się tylko da
Wczorajsza pielgrzymka do Jasnogórskiego Sanktuarium Rodzin Radia Maryja w Częstochowie spotkała się z homoprowokacją ze strony środowisk LGBTQ. "Na porę swojej imprezy środowiska propagujące homoseksualizm, wybrano niedzielę i godziny przedpołudniowe, gdy większość katolików uczestniczy we mszach świętych" – informował wczoraj portal pch24.pl. – W takim kraju jak Polska, to oni muszą dostosować się do powszechnie panujących, cywilizowanych norm. Niech swoje wynalazki przeniosą do Berlina, dewastując tamtejszą przestrzeń publiczną – skwitowała poseł Krystyna Pawłowicz w rozmowie z portalem telewizjarepublika.pl.
Gdy w Częstochowie zebrała się grupa "tęczowych" organizująca prowokację, szybko pojawiła się również grupa katolików, którzy zorganizowali na nią modlitewną odpowiedź. Na trasie marszu osób popierających środowisko LGBT pojawiły się wtedy blokady.
Jak donosił portal pch24.pl, "marsz homoseksualistów i ich sojuszników ruszył o godzinie 11 z Placu Daszyńskiego w Częstochowie. Na trasie natrafił na blokadę" a organizatorzy zdecydowali o jej ominięciu. Później jednak, na drodze paradującym "tęczowym" stanęła kolejna, licząca około 100 osób grupa, wznosząca okrzyki: "chłopak-dziewczyna normalna rodzina". Portal pch24.pl przekazał, że policja oddzieliła obie grupy.
W wydarzeniu zorganizowanym przez środowiska LGBTQ wzięło udział od 1000 do 1500 osób. Ich impreza spotkała się z niechęcią mieszkańców Częstochowy. Jak widać, w "walce o równouprawnienie" przypuścili tani atak na duchową stolicę Polski. O opinię wczorajszych wydarzeń zapytaliśmy poseł Prawa i Sprawiedliwości prof. Krystynę Pawłowicz.
– Kontrwartości, które reprezentują, powinny być w naszym kraju przedmiotem ścigania. Ich działania to tania prowokacja. Oczywiście tendencje do pewnych zachowań można do jakichś granic tolerować, ale w takim kraju jak Polska powinniśmy pokazywać, że to oni muszą dostosować się do powszechnie panujących, cywilizowanych norm. Zawsze mogą udać się do Berlina z zamiarem niszczenia tamtejszej przestrzeni publicznej i poczucia estetyki większości – mówiła poseł Pawłowicz.
Zapytaliśmy również o zachowanie poseł Nowoczesnej, Joanny Scheuring-Wielgus, która "solidaryzowała" się wczoraj ze wszystkimi, którzy dopuścili się profanacji symbolu narodowego.
– Nie będę się zniżała do oceniania sejmowej chuliganki. Zdaje się, że przypadkiem znaleźli się w Sejmie – stanowczo ucięła.
Szef MSWiA Joachim Brudziński zapowiedział złożenie zawiadomienia do prokuratury po pierwszym w historii Marszu Równości w Częstochowie.
– Mam wątpliwości czy sądy faktycznie ukażą winnych. W ramach walki z rządem uniewinniają wszystkich, którzy jawią się w opozycji wobec rządzących. Sądy stoją dziś po stronie chuliganerii. Chodzi wyłącznie o to, by dowalić PiS-owi gdzie się tylko da. Nawet wyższe instancje są po jednej stronie barykady. Wymiar sprawiedliwości służy dziś temu, aby podważać legalność działania i unieważniać decyzje, motywowane dobrem państwa – podsumowała poseł Pawłowicz.