Środowiska LGBT zorganizowały w Częstochowie homoprowokację, która miała się zakończyć niemal u stóp Jasnej Góry. Odbywa się ona równolegle z liczną pielgrzymką do Jasnogórskiego Sanktuarium Rodzin Radia Maryja, na której pojawił się m.in. premier Mateusz Morawiecki. Na porę swojej imprezy środowiska propagujące homoseksualizm, wybrano niedzielę i godziny przedpołudniowe, gdy większość katolików uczestniczy we mszach świętych - informuje portal pch24.pl.
Gdy w Częstochowie zebrała się grupa „tęczowych” organizująca prowokację, szybko pojawiła się również grupa katolików, którzy zorganizowali na nią modlitewną odpowiedź. Na trasie marszu osób popierających środowisko LGBT pojawiły się wtedy blokady.
Jak donosi portal pch24.pl, "marsz homoseksualistów i ich sojuszników ruszył o godzinie 11 z Placu Daszyńskiego w Częstochowie. Na trasie natrafił na blokadę" a organizatorzy zdecydowali o jej ominięciu. Później jednak, na drodze paradującym „tęczowym” stanęła kolejna, licząca około 100 osób grupa, wznosząca okrzyki. „chłopak-dziewczyna normalna rodzina”. Portal pch24.pl przekazał, że policja oddzieliła obie grupy.
Wbrew wcześniejszym planom, homoseksualiści nie będą manifestować pod Jasną Górą. Na godzinę 17 zapowiadają imprezę w pobliskim parku.
Na pierwszym, pionierskim Marszu Równości w Częstochowie, są także polityczki z Krakowa! Miłość nie wyklucza! @GabPraxis #teczochowa #pride #CzewaPride #LGBT #LGBTPROUD pic.twitter.com/eEtHiU2cEG
— Razem Kraków (@razemmalopolska) 8 lipca 2018
Uczestnicy homoparady wykrzykiwali m.in.: „nacjonalizm – precz z klasztoru” i „wpuścić gejów na Jasną Górę”.
W wydarzeniu zorganizowanym przez środowiska LGBT bierze udział od 1000 do 1500 osób. Ich impreza - jak informuje pch24.pl - spotkała się z niechęcią mieszkańców Częstochowy.
Pod klasztorem znajdują się liczne siły policji.