Anna Siarkowska, członkini Partii Republikańskiej, klubu Parlamentarnego PiS mówi m.in. o tym, kto stoi za alarmami bombowymi w polskich szkołach podczas obecnych matur oraz o profanacji świętego obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej.
"Okazuje się, że dotychczas wszystkie alarmy bombowe, jakie miały miejsce w szkołach w czasie matur okazały się fałszywe – mówi Siarkowska – Ich intencją było stricte sparaliżowanie systemu, czyli przeprowadzenie matur”.
- Uważam, że te alarmy bombowe są pokłosiem tej sytuacji, którą mamy wokół polskiej edukacji, strajku nauczycieli, który miał w swoich metodach właśnie niedopuszczenie maturzystów do egzaminu. Okazało się jednak, że ta strategia spaliła na panewce, bo rząd wraz z Sejmem podjął konkretne działania, by umożliwić maturzystom zdawanie egzaminu – mówi posłanka.
Siarkowska mocno odniosła się również do – już dziś medialnej sytuacji – profanacji obrazu Matki Bożej Częstochowskiej dokonanej przez Ewę Podleśną i do tego, że policja zatrzymała ową kobietę , którą wzięli w obronę wszyscy zwolennicy brutalizacji życia społecznego, czyli KODowcy, opozycja totalna czy Tusk. - W tej sytuacji (Ewy Podleśnej) mamy do czynienia z ewidentnym złamaniem prawa. Mówi o tym paragraf (art. 196) o wolnościach religijnych i kwestią obrazy uczuć religijnych. To co mówi np. Schetyna w tej kwestii to zwykły cynizm. Przypominam, że za czasów PO-PSL do więzienia trafiali ludzie, którzy wyrażali … odmienne poglądy polityczne niż władza PO-PSL. To było pogwałcenie wolności obywateli. Sprawa Podleśnej to zupełnie co innego: pogwałcono prawo, za co powinno się ponieść konsekwencje – mówi Anna Siarkowska.
WIĘCEJ OGLĄDAJ TUTAJ: