Dzisiejszym rozmówcą Magdaleny Bałkowiec w programie „Z Wiejskiej na gorąco” był poseł Tomasz Rzymkowski, który nawiązał do dzisiejszego przesłuchania Sylwestra Latkowskiego – Komisja Śledcza od dłuższego czasu mówiła, że w Gdańsku ma miejsce powiązanie świata przestępczego w jedno ciało. Do tego dochodzą przedstawiciele służb specjalnych, prokuratury, sądownictwa i samorządu terytorialnego – ocenia Tomasz Rzymkowski.
– Oczywiście ma to dalsze macki sięgające do Warszawy. Chodzi tu przede wszystkim o polityków trójmiejskich, którzy tutaj mają swoje siedziby. Wczorajsze przesłuchanie Marcina P. świadczy, że był słupem. Jednak dojście do tego środowiska i do osób, które były na szczycie piramidy będzie bardzo trudne, jeśli organy ścigania państwa nie były w stanie dojść do tego, do czego dzisiaj doszła komisja śledcza. To pokazuje słabość organizacyjną prokuratury. Kolejne zeznania świadków pokazują, że ława oskarżonych powinna być szersza a nie zawężać się do Marcina i Katarzyny P. Tam powinni zasiadać najbliżsi współpracownicy, którzy dzisiaj pojawiają się w charakterze świadków w sprawie. Piłeczka niestety leży po stronie prokuratury, my składamy doniesienia, łącznie złożyliśmy osiem doniesień o możliwości popełnienia przestępstw. Prokuratury z urzędu może takie postępowanie wszcząć i przekuć je w akt oskarżenia i skierować sprawę do sądu. Jestem ciekaw, czy ktoś oprócz Marcina P. będzie w sprawie ukarany – dodaje Tomasz Rzymkowski.
Dzisiaj Sylwester Latkowski mówił o tym, że Michał Tusk był przekonany, że w sprawie „Amber Gold” nie będzie powołana komisja śledcza. – To wskazuje na dysonans. Aparat partyjno-państwowy Platformy Obywatelskiej wskazywał, że sprawa będzie zamieciona pod dywan, więc im mniej słów w przestrzeni publicznej tym lepiej dla sprawy. Sprawę chciano ukręcić łeb, przykryć ją inną, tak by opinia zapomniała o niej. Z drugiej strony mamy doświadczenie dziennikarskie Michała Tuska, który wiedział, że im wcześniej pewne rzeczy zdetonuje i to na swoich zasadach to lepiej dla niego. Nieoczekiwanie pewne informacje mogły być wykorzystane przeciwko niemu, a i tak był po uszy w problemach – odpowiada poseł Rzymkowski.
"Wczorajsze zeznania były istotne"
Na jakim etapie jest praca komisji? – Półmetek już osiągnęliśmy. Zostały nam trzy kategorie świadków. Pierwsza to przedstawiciele policji, ABW, BOR-u, czy ministrów odpowiedzialnych za poszczególne działy. Kolejna kategoria to przedstawiciele instytucji skarbowych, to wczoraj było wyraźnie zaznaczone, że nad Marcinem P. był roztoczony parasol ochronny. Urzędnicy z Urzędu Skarbowego przychodzili do Amber Gold jedli ciasteczka i pili kawę. Parasol był także rozciągnięty ze strony instytucji centralnych – prokuratury, czy Urzędu Lotnictwa Cywilnego – zauważa nasz rozmówca.
A jak poseł Rzymkowski ocenia wczorajsze przesłuchanie Marcina P.? – Obraz układa się niczym puzzle. Wczoraj Marcin P. najważniejsze puzzle w tym obrazie zamieścił. Zauważyłbym, że zmienia się narracja Marcina P. Z milczącego świadka okazał się świadkiem, który zeznaje w wielu kluczowych materiach. Wczorajsze zeznania były istotne. Nawet brak odpowiedzi na pewne pytania, które się pojawiały powoduje, że to istotne wątki. To m.in. wątek niemiecki, o którym Marcin P. nie chciał mówić. Marcin P. mówił też, że stosował pewną dźwignię handlową. Cena rynkowa była niższa niż cena ustalana przez Amber Gold – zakończył poseł Tomasz Rzymkowski.