Rzecznik kopalni w Karwinie: czujniki były sprawne, sytuacja pod kontrolą
Ratownicy pracujący w kopalni Stonawa koło Karwiny ukończyli budowę dwóch tam, które odizolują obszar objęty pożarem od pozostałych wyrobisk. W niedzielą mają być ukończone dwie kolejne tamy. W wyniku wybuchu metanu, a następnie pożaru w kopalni w Karwinie, śmierć poniosło 12 polskich górników i jeden Czech.
Od północy w Polsce obowiązuje jednodniowa żałoba narodowa, ogłoszona po katastrofie przez prezydenta Andrzeja Dudę, a w konsulacie RP w Ostrawie zostanie wyłożona księga kondolencyjna. Będzie można do niej wpisywać się także 27 i 28 grudnia.
Śmierć 12 polskich górników pracujących w kopalni prezydent Andrzej Duda nazwał straszliwą tragedią. W wywiadzie dla Programu Trzeciego Polskiego Radia mówił o duchowym towarzyszeniu rodzinom ofiar i poszkodowanych. – To jest rzeczywiście straszliwa tragedia, że właściwie w przeddzień świąt Bożego Narodzenia tak dramatyczne wydarzenie uderza w rodziny – mówił prezydent.
Rzecznik operatora kopalni, koncernu OKD Ivo Czelechovsky poinformował, że pożar pod ziemią jest nadal aktywny, co uniemożliwia dotarcie w miejsce wypadku. Pali się około 500-metrowy odcinek, jednak – jak zapewnił rzecznik – sytuacja w kopalni jest pod kontrolą.
– Będziemy kontynuować budowę tam. Po zamknięciu tunelu, który ma 500 metrów, trzeba będzie odczekać co najmniej osiem godzin, dla bezpieczeństwa. Później pobierzemy próbki, które zostaną przebadane. Następnie poprosimy o pozwolenie Urząd Górniczy w Bańskiej o to, byśmy mogli podjąć dalsze prace i żeby przetransportować na powierzchnię ciała górników – mówił
Rzecznik OKD zapewnił, że w kopalni w momencie katastrofy czujniki wykrywające metan były sprawne i nie manipulowano odczytami stężeń. Zapewnił, że nie zakrywano czujników torbami foliowymi.